Czytając wczoraj opracowanie Witkowskiego "Supertajne bronie Hitlera" nasunęły mi się pewne skojarzenia dotyczące obiektu przy obwodnicy.
Jej/jego kształt raczej nie pasuje do zwykłej strzelnicy, na której szkoli się żołnierzy, ponieważ z technologią, jaką dysponowały siły niemieckie bez sensu byłoby budować obiekt tak wąski. Być może faktycznie służyło to do sprawdzania ręcznych wyrzutni rakiet lub innego rodzaju broni, ale długość też każe wątpić. Sprawdzanie broni pokładowej samolotu też raczej nie wchodzi w rachubę z uwagi na brak jakiegokolwiek pasa dojazdowego do obiektu. Wątpię, że jeżeli by takowy istniał nie zachowałyby się jakieś jego szczątki.
Patrząc na poniższe zdjęcia można się doszukać pewnych podobieństw do wyrzutni V-1. Może i troszeczkę naciągana teoria, jednak spójrzcie na te zdjęcia.
Być może betonowa budowla służyła do wystawiania podpór pod "sanki" wyrzutni? Faktem jest, iż niemcy po początkowych próbach rakiet V zrezygnowali z budowania dużych obiektów, które łatwo były odnajdywane przez aliantów i poszli w stronę polowych wyrzutni.
Zakładając, iż była to wyrzutnia zastanawia mnie jedna rzecz: jej ukierunkowanie. "Patrzy" w stronę Szwecji, tudzież Finlandii. Chyba, że nastawiona na ewentualny atak z morza... Wszak rakiety V była to broń odwetowa...