Kalina
Rozmawiałem wczoraj z moim teściem, mieszkańcem Dziembowa. Twierdzi że:
- w Kalinie w 1939 nie było strażnicy, była w Dziembowie (budynek jeszcze stoi) i podlegała pod Kaczory, a główne dowódctwo było w miejscowości Stare
- betonowy most drogowy wysadzili Niemcy w 1945, wojsko prowizorycznie go odbudowało (w załamanie nałożono drewnianych kloców), w krótkim czasie po zakończeniu wojny za zgodą Powiatu dwóch gospodarzy z Dziembowa prowizorkę rozebrało
- na wzgórzu była kawiarnia, ładne widoki na Gwdę, ale jak twierdzi były również magazyny z częściami do samolotów
- pokazałem pomnik stojący przy drodze, rozpoznał natychmiast nie zgadza się z miejscem w którym stał
odwiedzimy Kalinę latem, zweryfikujemy, na Jego wiek za zimno.
- w Kalinie w 1939 nie było strażnicy, była w Dziembowie (budynek jeszcze stoi) i podlegała pod Kaczory, a główne dowódctwo było w miejscowości Stare
- betonowy most drogowy wysadzili Niemcy w 1945, wojsko prowizorycznie go odbudowało (w załamanie nałożono drewnianych kloców), w krótkim czasie po zakończeniu wojny za zgodą Powiatu dwóch gospodarzy z Dziembowa prowizorkę rozebrało
- na wzgórzu była kawiarnia, ładne widoki na Gwdę, ale jak twierdzi były również magazyny z częściami do samolotów
- pokazałem pomnik stojący przy drodze, rozpoznał natychmiast nie zgadza się z miejscem w którym stał
odwiedzimy Kalinę latem, zweryfikujemy, na Jego wiek za zimno.
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Podziękowano: 1 raz
Dla wyjaśnienia -
W Kalinie faktycznie nie było strażnicy Polskiej Straży Granicznej - ta miejscowość była na terenie Rzeszy.
Opisana przeze mnie lokalizacja to nie Kalina!!!!! tylko kawałek za nią i to już było po polskiej stronie. Tam mieścił sie tylko posterunek.
Na wzgórzu nie była kawiarnia, tylko restauracja. Mniemam, że kawę też tam na pewno podawano.
Co do magazynów z częściami do samolotów to jakieś bujdy. Nikt nie będzie trzymał tego w lesie bo i niby po co????? Sporo przeczytałem, ale nigdy nie spotkałem się z faktem stawiania jakichkolwiek "instalacji" wojskowych w tym rejonie. Rozumiem - umocnienia polowe. Ale to już inny temat.
A tak nawiasem mówiąc, szkoda iż nie jest tam choć trochę jak kiedyś. To było napradę bardzo urokliwe i często odwiedzane, nie tylko przez mieszkańców Schneidemühl, miejsce. Głodny i spragniony miał gdzie się "poratować". A dzisiaj? Jak jest każdy widzi. Szkoda......
Pozdrawiam
W Kalinie faktycznie nie było strażnicy Polskiej Straży Granicznej - ta miejscowość była na terenie Rzeszy.
Opisana przeze mnie lokalizacja to nie Kalina!!!!! tylko kawałek za nią i to już było po polskiej stronie. Tam mieścił sie tylko posterunek.
Na wzgórzu nie była kawiarnia, tylko restauracja. Mniemam, że kawę też tam na pewno podawano.
Co do magazynów z częściami do samolotów to jakieś bujdy. Nikt nie będzie trzymał tego w lesie bo i niby po co????? Sporo przeczytałem, ale nigdy nie spotkałem się z faktem stawiania jakichkolwiek "instalacji" wojskowych w tym rejonie. Rozumiem - umocnienia polowe. Ale to już inny temat.
A tak nawiasem mówiąc, szkoda iż nie jest tam choć trochę jak kiedyś. To było napradę bardzo urokliwe i często odwiedzane, nie tylko przez mieszkańców Schneidemühl, miejsce. Głodny i spragniony miał gdzie się "poratować". A dzisiaj? Jak jest każdy widzi. Szkoda......
Pozdrawiam
Moja wiedza pochodzi od teścia, we wrześniu 1939r miał ponad 19 lat, a znakomita pamięć dopisuje mu do dzisiaj.
Potwierdza istnienie w tamtym czasie magazynu z częściami, opisał go dość dokładnie, opisał restaurację, pamięta jej nazwę, wymienił nazwiska obsługi. Do restauracji były dwa podjazdy, od strony mostu bardzo stromy, a od Piły łagodny, łatwo wjeżdżało się zaprzęgiem konnym. Opisana droga prowadzi do Dziembowa, natomiast w zabudowaniach w odległości około 1,5 km od granicy po polskiej stronie mieszkał leśniczy Pan Chojnacki senior, a posterunek był w Dziembowie.
Przed wojną do Niemiec można było wjechać przez Kaczory na podstawie przepustki (otrzymywał ją po około miesiącu od złożenia wniosku). Polski dworzec celny był w Kaczorach, a niemiecki przy wjeździe do Piły.
Przez Kalinę legalnie na stronę niemiecką ani wejść ani wjechać nie było można.
Potwierdza istnienie w tamtym czasie magazynu z częściami, opisał go dość dokładnie, opisał restaurację, pamięta jej nazwę, wymienił nazwiska obsługi. Do restauracji były dwa podjazdy, od strony mostu bardzo stromy, a od Piły łagodny, łatwo wjeżdżało się zaprzęgiem konnym. Opisana droga prowadzi do Dziembowa, natomiast w zabudowaniach w odległości około 1,5 km od granicy po polskiej stronie mieszkał leśniczy Pan Chojnacki senior, a posterunek był w Dziembowie.
Przed wojną do Niemiec można było wjechać przez Kaczory na podstawie przepustki (otrzymywał ją po około miesiącu od złożenia wniosku). Polski dworzec celny był w Kaczorach, a niemiecki przy wjeździe do Piły.
Przez Kalinę legalnie na stronę niemiecką ani wejść ani wjechać nie było można.
Po pierwsze, mógłbyś wstawić zdjęcie tego kubka - tak na podstawie opisu ciężko coś zidentyfikować. Po drugie, ten post nadawałby się bardziej do jednego z tematów w dziale "Poszukiwacze skarbów".
EDIT: Już mam - KPM może oznaczać Königliche Porzellanmanufaktur ("Królewska Manufaktura Porcelany") w Berlinie.
Pozdrawiam
EDIT: Już mam - KPM może oznaczać Königliche Porzellanmanufaktur ("Królewska Manufaktura Porcelany") w Berlinie.
Pozdrawiam
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 lip 2006, 15:23
UWAGA! Posty dotyczące wycieczki do Kaliny zostały przeniesione do tego tematu: viewtopic.php?t=392
moderator
moderator
BUTELKA
Ja też znalazłem taką butelkę, próbowałem ją umyć, ale ją upuściłem co spowodowało odpadnięcie szyjki. Marek wykopał kilka miesięcy później drugą i mi podniósł ciśnienie, bo buteleczka jest super i ma trójkątny otwór w szyjce. Pozdrawiam
Parę newsów z dzisiejszego wypadu do Kaliny:
- przed budynkiem RDLP posadzono "Dąb Papieski":
- na dwóch pomnikowych dębach przed wejściem do RDLP zamocowano tabliczki z nazwami: "Dębiak" i "Kaliniak".
- po drewnianym kiosku koło "Smoka" została tylko podmurówka.
- z wielkim trudem udało mi się znaleźć pozostałości Kamienia Fryderyka (przyznam, że nigdy wcześniej tam nie byłem :oops:). Są tak schowane w krzakach, że przeszedłem tuż obok nich wcale ich nie zauważając. Nie polecam wycieczki w to miejsce o tej porze roku osobom, które jeszcze tam nie były.
- znalazłem świetny motyw do zdjęć kolejowych... ale o tym może w innym temacie ;)
- przed budynkiem RDLP posadzono "Dąb Papieski":
- na dwóch pomnikowych dębach przed wejściem do RDLP zamocowano tabliczki z nazwami: "Dębiak" i "Kaliniak".
- po drewnianym kiosku koło "Smoka" została tylko podmurówka.
- z wielkim trudem udało mi się znaleźć pozostałości Kamienia Fryderyka (przyznam, że nigdy wcześniej tam nie byłem :oops:). Są tak schowane w krzakach, że przeszedłem tuż obok nich wcale ich nie zauważając. Nie polecam wycieczki w to miejsce o tej porze roku osobom, które jeszcze tam nie były.
- znalazłem świetny motyw do zdjęć kolejowych... ale o tym może w innym temacie ;)
Pomnik
Ja też byłem w miejscu tego pomnika Fryderyka i potwierdzam bardzo trudno znaleźć to miejsce. Wskazówką może być jedynie słup wysokiego napięcia, koło którego stał pomnik. Ja osobiście poznałem to miejsce po jałowcach i tujach, które tam posadzono dla ozdoby zapewne.
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Podziękowano: 1 raz
Re: Pomnik
Jeszcze kilka lat i miejsce b. pomnika zostanie tylko w pamięci zajmujących się historią naszego miasta.
Przeciętny mieszkaniec nie ma wogóle o tym pojęcia. Wielokrotnie wypowiadałem się, iż edukacja regionalna jest na bardzo niskim poziomie. Odpowiedzialni za tą sytuację nadal nic nie robią.
Pozdrawiam
Przeciętny mieszkaniec nie ma wogóle o tym pojęcia. Wielokrotnie wypowiadałem się, iż edukacja regionalna jest na bardzo niskim poziomie. Odpowiedzialni za tą sytuację nadal nic nie robią.
Pozdrawiam
Kalina
Wspomnienia o Königsblick jednego z mieszkańców Schneidemühl .
Miejsce to można było osiągnąć z miasta codziennie, jadąc wagonem motorowym z peronu nr 5, z dworca i wysiadając na przystanku "Friedrichsstein". Następnie pól godziny marszu i jest się na miejscu. W lecie w niedziele i święta pociąg dwa razy dziennie pokonywał tą trasę. Zimą z ulicy Brauerstraße do Königsblick jeździły sanie konne. W leśnej restauracji panowała zawsze atmosfera festynu. W sali różne zespoły grały muzykę romantyczną lub taneczną. Na tarasie w cieniu drzew siedzieli ludzie popijali kawę i jedli ciasto często przyniesione przez samych siebie .
Koniecznie trzeba wspomnieć o przepięknym widoku na Gwdę z wieży widokowej (Aussichtsturm) o nazwie "Lug ins Land".
W pobliżu leśnej restauracji znajduje się pomnik niemieckości i kamień Cesarza Fryderyka, który był ulubionym miejscem zabaw dla dzieci.
Pozdrawiam
Miejsce to można było osiągnąć z miasta codziennie, jadąc wagonem motorowym z peronu nr 5, z dworca i wysiadając na przystanku "Friedrichsstein". Następnie pól godziny marszu i jest się na miejscu. W lecie w niedziele i święta pociąg dwa razy dziennie pokonywał tą trasę. Zimą z ulicy Brauerstraße do Königsblick jeździły sanie konne. W leśnej restauracji panowała zawsze atmosfera festynu. W sali różne zespoły grały muzykę romantyczną lub taneczną. Na tarasie w cieniu drzew siedzieli ludzie popijali kawę i jedli ciasto często przyniesione przez samych siebie .
Koniecznie trzeba wspomnieć o przepięknym widoku na Gwdę z wieży widokowej (Aussichtsturm) o nazwie "Lug ins Land".
W pobliżu leśnej restauracji znajduje się pomnik niemieckości i kamień Cesarza Fryderyka, który był ulubionym miejscem zabaw dla dzieci.
Pozdrawiam
Re: Kalina
Z tego by wynikało, że pociag nie dojeżdżał do Kaliny, a kończył bieg w Leszkowie. Trochę to dziwne.adam pisze:[...] i wysiadając na przystanku "Friedrichsstein". Następnie pól godziny marszu i jest się na miejscu.
Kalina
Wspomnienia przetłumaczyłem dokładnie, a właśnie nie wiedziałem jak nazywa się ten przystanek po polsku więc napisałem nazwę oryginalną. Czy dojście z Leszkowa do byłej restauracji w Kalinie zajmuje pół godziny , bo jeśli tak to można wykluczyć pomyłkę osoby piszącej wspomnienia.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- PRZYJACIEL
- Posty: 2009
- Rejestracja: 14 maja 2006, 17:32
- Lokalizacja: Piła
- Podziękowano: 2 razy
- Kontakt:
Czy wiesz adamie, jakiego roku dotyczą te wspomnienia?
A tu mała podpowiedź: http://www.dawna.pila.pl/grafika/Mapy/W ... e-Pila.jpg
Czyżby względy militarne ? Na odcinku, na którym nie ma na mapie torów , czyli na odcinku moreny pozostały do dziś ślady okopów( pisałem o tym przed ponad rokiem).O braku torów na moście na Noteci ktoś gdzieś też coś wspominał.
ziolek:
Mapa z 1939r.: http://www.dawna.pila.pl/grafika/Mapy/G ... 39)-01.jpg
Mapa z 1940r.: http://www.dawna.pila.pl/grafika/Mapy/M ... (1940).jpg
P.S.
Prosiłbym przy próbie skorzystania z map o wklejenie pełnych linków.
A tu mała podpowiedź: http://www.dawna.pila.pl/grafika/Mapy/W ... e-Pila.jpg
Czyżby względy militarne ? Na odcinku, na którym nie ma na mapie torów , czyli na odcinku moreny pozostały do dziś ślady okopów( pisałem o tym przed ponad rokiem).O braku torów na moście na Noteci ktoś gdzieś też coś wspominał.
ziolek:
BOGDAN:Wysłany: Wto Sie 15, 2006 11:37
Wczoraj byłem rowerkiem w okolicznym lesie. Jadąc pociągiem w kierunku Poznania po prawej stronie, jakieś 300 metrów od przystanku Piła Kalina napotkałem dobrze zachowane okopy. To dla zainteresowanych.
I dalsza analiza map skłania mnie do wniosku, że po ustaniu działań wojennych tory zostały przywrócone.Wysłany: Czw Sie 17, 2006 18:08
W tym tejonie zachowało się jeszcze sporo z tego typu "urządzeń".
Pozdrawiam
Mapa z 1939r.: http://www.dawna.pila.pl/grafika/Mapy/G ... 39)-01.jpg
Mapa z 1940r.: http://www.dawna.pila.pl/grafika/Mapy/M ... (1940).jpg
P.S.
Prosiłbym przy próbie skorzystania z map o wklejenie pełnych linków.
Utwórz konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji..
Musisz być zarejestrowanym użytkownikiem, aby móc opublikować odpowiedź.
Utwórz konto
Zarejestruj się, aby dołączyć do Nas!
Zarejestrowani użytkownicy, mają dużo więcej przywilejów, związanych z użytkowaniem forum.
Rejestracja i korzystanie z forum jest całkowicie bezpłatne.