Mateusz 24 pisze:Boją się? Aha... nie mam zamiaru wierzyć w żadne książki jakiegoś księdza, bo po prostu jego informacje są tylko z dokumentów, a nie z faktów.
Nie rozumiem kompletnie tego zdania... To w jaki sposób przedstawia się fakty w publikacjach historycznych?
Książki nie mogę się doczekać i bez względu na to kto i jakiego wyznania czy poglądów ją napiszę, przeczytam i wówczas ocenię (posiłkując się ogromną wiedzą forumowiczów) czy przedstawione tam informacje są wiarygodne.
Mateusz 24 pisze:No właśnie chciałem na to samo zwrócić uwagę. W naszym mieście chyba za mało jest ludzi, którzy chętnie by pokazali historię lotniska. Boją się? Aha... nie mam zamiaru wierzyć w żadne książki jakiegoś księdza, bo po prostu jego informacje są tylko z dokumentów, a nie z faktów.
No tak! Po co nam Tazbir, Le Goff, Labuda czy Hart Basil.. Po co nam metodologia badań historycznych... A poważnie, ten post jest przejawem totalnego ignoranctwa. :smile4:
Konstantyn XI Dragazes pisze:No tak! Po co nam Tazbir
Mnie osobiście Tazbir nie imponuje, wręcz przeciwnie, ale to już dyskusja nie na ten temat.
Mateusz 24 dał się poznać z postawy antyreligijnej i antyklerykalnej już w innych tematach wiec nie jestem zaskoczony jego wypowiedzią.
Krąg o którym mowa w poprzednich postach był także miejscem moich zabaw i miło się dowiedzieć do czego służył, bo było to wielką niewiadomą.
Cieszę się, że historia kręgu pelengacyjnego zainteresowała tak wiele osób. Istnieją spore szanse na uznanie tego obiektu za zabytek i przywrócenie do należytego stanu.
Jeśli chodzi o książkę, o pilskim lotnictwie w latach 1910-1945, to wszystko wskazuje na to, że będzie ona dostępna w księgarniach już w grudniu. Zainteresowani znajdą w niej nie tylko informacje o lotnisku przy dawnej Seminarstrasse (obecnie ul. Lotnicza), lecz także o bazie lotniczej przy Selgenauer Chaussee (ul. Juliusza Kossaka) i porcie sterowcowym. Mam nadzieję, iż za ciekawe uznane zostaną również rozdziały niezwiązane bezpośrednio z lotniskami, a z tym, co działo się na pilskim niebie. Mam na myśli naloty lotnictwa alianckiego, działania bojowe maszyn polskich oraz oczywiście misje niemieckiej Luftwaffe.
Pozdrawiam,
Mateusz Kabatek
(współautor publikacji o pilskim lotnictwie w latach 1910-1945)
Mateusz niejednokrotnie dał się poznać jako osoba lekceważąca zdanie innych, tym samym wypaczając sens tego forum dyskusyjnego, jako miejsca dyskusji ze wskazaniem by była to poważna dyskusja. Tym razem zanegował sens długiej pracy ludzi i podważył wiarygodność licznym dokumentom, dając do zrozumienia, że tak i w innych tematach tak i w tym wie lepiej. Obawiam się, że jeszcze nie raz nas czymś zaskoczy. :)
A na publikację czekam, choćby publikacja ta miała czemuś zaprzeczyć, potwierdzić bądź przemilczeć jakiś wątek. :)
Mateusz nie chce uwierzyć w informacje o historii naszego lotniska, bo poda je " jakiś ksiądz " jak on sam tą osobę określił. Jeśli książkę tę napisałby kto inny, to myślę , że Mateusz byłby zafascynowany tym wydarzeniem. Nie jest to zresztą jego pierwszy wpis o podobnej treści.
Myślę, że nie powinniśmy już dalej offtopować. Temat ten przeznaczony jest do całkiem innej dyskusji. Na przyszłość proponuję po prostu ignorować tego typu wpisy.
Pozdrawiam
Dzisiaj z moim najlepszym kumplem wybraliśmy się na górki za garażami na ulicy Chopina. Naszą uwagę przykuły kominy, które wychodziły z ziemi za garażami, a nie z garaży. Jeden taki był prawie cały w ziemi i wystawała tylko sama góra z otworami, a był dość daleko od garaży. Ktoś wie dokąd one prowadzą? Nie są chyba częścią garaży? Ma to coś wspólnego z dodatkowymi pomieszczeniami w garażach?
dizel pisze:Ciekawy materiał ale najlepszy jest ten kierownik budowy.. mówi, że tunele od Chopina to bajki a przecież tunele istnieją.. widać, że mało wie.
Najlepszy to jest poszukiwacz z filmu który twierdzi że widział zdjęcia satelitarne z czasów wojny :) 2 min 50 s - rewelacja...
Witam
Jeśli zagadnienie tajemnic zasypanych tuneli obiektów poniemieckich interesuje Forumowiczów Dawnej Piły - jesteśmy chętni do współpracy w kwestii przebadania lub odkopania nie znanych wejść.
W kwestii kontaktu proszę o informacje na maila.
Pozdrawiam
Nie czytając nic prócz pierwszego posta, wymienię się z wami informacjami.
Mam dziadka, ma obecnie prawie 70 lat, mieszka w Pile od 7 roku życia. Jest raczej rozmowny i chwali się swoją wiedzą na temat Piły "kiedyś". Przypadkiem raz, kiedy to uczestniczyłem w rozmowie o pokrewnych tematach do "tajemnic lotniska" w raz z moim tatą, dziadek stwierdził, że tunele pod lotniskiem są, i są tak obszernych rozmiarów, że sam nie wie do czego służyły. Ponoć wejścia w strefę podziemi były 3 główne. Pierwsze znajdowało się w budynku "starej komendy policji", drugie na terenach obecnej szkoły policyjnej (pdk), trzecie jak już zostało wspomniane w tym temacie - końcówka ulicy Chopina (potocznie przez starszych nazywana "działkową"). To nie koniec, tunele, z jakiegoś powodu zostały zaminowane przez osobę którą dziadek osobiście znał. Mówił nawet po nazwisku - którego niestety nie pamiętam. Był to gość pracujący w elektrowni którą dobrze widać z mostu łączącego Jadwiżyn i Zieloną Dolinę. Nie chce mi się wierzyć, że budynek jest tak stary, może mylę elektrownie. Facet ponoć był starszy i nie miał lewej dłoni.
Kiedy to Rosjanie wstąpili na ziemie Piły, za wszelką cenę chcieli dostać się do tuneli, wysyłali swoje patrole mające po 8 ludzi, i podobno żaden nie wrócił (nie wiem czy nie jest to koloryzacja i plotka, ale to ocenicie wy). Po jakimś czasie, Rosjanie dowiedzieli się kto był w ekipie, która zakładała miny. Znaleźli starszego jegomościa i kazali mu odminować główne wejście (te przy Chopina). Facet stwierdził, że już za dużo Rosjanie przy tym grzebali, i nie podejmie się tego. Mówił też, że tunele minował przez prawie 2 tygodnie. I że jeśli coś pójdzie nie tak, to część Piły może się zapaść do wnętrza tuneli, jeśli nastąpi jakaś eksplozja, konkretniej rejony obecnego McDonalda.
Dziadek wspominał, że kiedy był w kwiecie wieku starał się węszyć w tym kierunku lecz ponoć zrezygnował po tym jak gestapo zamordowało jego kolegę ze szkoły. Mówił o tym, że były domysły iż w tunelach była fabryka silników odrzutowych, które były wywożone z Piły częściowo drogą lokomocyjną (podobno tory wchodziły pod ziemię?!) jak i przez ciężarowe samochody pancerne. A gdzie? Hmm, nie mam pojęcia. Tyle co wiem, to na tyłach lotniska nieopodal schroniska dla zwierząt - więc ładny kawałek - był tylni wjazd do tuneli, właśnie dla wspomnianych ciężarówek.
Tyle co zapamiętałem z powierzchownej rozmowy.
Czekam na wnioski i sugestie.
kinek17 normalnie nie mogę wytrzymać jak czytam takie brednie, tunele z lotniska aż pod Mcdonald, niebawem zaczniecie pisać że tunele są pod cała Piłą i grozi nam zapadniecie się połowy miasta. Ludzie ogarnijcie się troszkę, przypominam że Piła leży na podmokłych terenach i kopanie, robienie tuneli jest raczej nie możliwe. Jak jest coś to jedynie w okolicy lotniska i napewno nie jest takich rozmiarów jak co niektórzy sobie fantazjują.
kinek17 pisze:Nie czytając nic prócz pierwszego posta, wymienię się z wami informacjami.
Tylkoz a te słowa powinieneś dostać przynajmniej ostrzeżenie od moderatorów. Ze zwykłej przyzwoitości nie powinieneś się przynajmniej przyznawać, że odpowiadasz w wątku, którego nie czytałeś.
A legendy o tunelach są w każdym poniemieckim mieście. We Wrocławiu krążą legendy, ze Niemcy kopali tunele metra, a pod Dworcem Głównym są podziemne perony. Oczywiście podczas trwającego obecnie remontu nic nie znaleziono...
kinek17 pisze:Mam dziadka, ma obecnie prawie 70 lat
kinek17 pisze:Dziadek wspominał, że kiedy był w kwiecie wieku starał się węszyć w tym kierunku lecz ponoć zrezygnował po tym jak gestapo zamordowało jego kolegę ze szkoły.
Jakoś nie mogę znaleźć logiki w twym słowotwórstwie.
Skoro twój dziadzia nie ma jeszcze 70 to jakim prawem miał do czynienia z gestapo w kwiecie wieku?
Roto pisze:Mam pytanie jakie zastosowanie miał ten budynek:
Pozdro
Fotkę zrobiłeś od dawnej stołówki? Piła to dla mnie wspaniałe i interesujące miastoi choć nie jestem pilaninem przy wolnej chwili odwiedzam Miasto i Powiat.
Już kiedyś pisałem w tym temacie ale pozwólcie dziś na krótkie refleksje. Co do tekstu "od dziadka" to już pomijam fakt, że dziadek powinien się obrazić na wnuczka, który pisze, że 70-cio letni dziadek jest "rozmowny" a ja to czytam "kumaty". Jestem nieco starszy od tego pana i mieszkałem w Pile od lutego 1946. Akurat tak się składa, że wtedy miałem właśnie 8 lat i o ile pamiętam rodzice nie bardzo pozwalali nam łazić po Pile samotnie. A bunkry obrony cywilnej i rejon lotniska to były tereny szczególnej troski i strachu. Faktycznie krążyły opowieści o Rosjanach, którzy weszli i nie wyszli właśnie spod lotniska. Ale szukajcie "chłopaków" (dziś co najmniej 70-ciolatków), którzy w latach 1945-46 do początku 50-tych zamieszkiwali ul. Lotniczą, Grunwaldzką i tamte okolice, to był ich rejon "penetracyjny". Oni tam włazili. Ja mieszkałem za daleko. Przypuszczam, że no może chłopaki z Ogrodowej (później Marchlewskiego a dziś???) mogli też tam docierać. Ale przypominam tamtejsze nielaty mają dziś już co najmniej 70 -80 lat i śpieszcie się dopóki jeszcze co nieco pamiętają. Bo kadra oficerska lotniska??? Oni przyszli chyba dopiero na przełomie 40/5o i mogą nie chcieć mówić.
Pamiętam, że w latach... ale o tym już pisałem "łapano" wodę z ropą - olejem opałowym, którym ogrzewano na działkach tunele!!! A oficerowie z MPS-ów (wiecie co to takiego?) zanim utworzono mps-y pod Szydłowem czy Dolaszewem, opowiadali o zbiornikach z paliwem pod lotniskiem. Wiem na pewno, że jeden z nich tłumaczył, że niedobór paliwowy ma właśnie dlatego, że wyciekło do tamtych poniemieckich zbiorników. O ich pojemności mówiono, że pomieszczą pociąg z kilkudziesięciu wagonami.
A co do Wrocławia!!! To nie mów "hop", dopóki nie przeskoczysz! "Nie bój baby" - czytaj - nie wierz w to co niektórzy piszą bo być może muszą tak pisać. Zbyt często miałem do czynienia z embargo na jakieś konkretne wiadomości.
Widzisz w czasach gdy jeszcze (na terenie jednego z przedmieść Wrocławia) zamieszkiwali Rosjanie miałem kontakty z bardzo wysoko postawionym oficerem tej armii i kiedyś przy wódce powiedział, że miał kłopoty z żołnierzami, którzy... wynaleźli podziemne przejście... do dworca głównego!!! Podobno jeździli tam Ułazami!!! Przywożąc tą drogą wódkę i... prostytutki!!!???
A to, że pod dworcem jest sieć podziemnych korytarzy to jeśli możesz jedź do Wrocławia, poszukaj byłych milicjantów z Komisariatu Kolejowego czy pracowników poczty, którzy jeździli autoklawami po peronach z pocztą. To może zmienisz zdanie. Ale to muszą być ludzie pracujący tam w latach 194o-60, no może kilka lat później.
Widzisz przez ponad 7 lat mieszkałem w górach sowich w odległości ok. 5 km od sztolni walimskich, przyjaźniłem się z ich obsługą zresztą nie tylko z nimi bo i z innymi. A co jest pod zamkiem Książ???
A wiesz, że 90% informacji o tym co jest pod zamkiem i do czego służyło i służy objęte jest "embargiem" - nie wolno publikować!!! A wejście do podziemi jest "zamknięte".
Plotka głosi, że trwają tam prace naukowe uczonych z Uniwersytetu Wrocławskiego. JAKIE????
Widzisz w górach jest bardzo trudno rozpoznać zawał spowodowany wybuchem od normalnego usypiska czy ściany. A swoją drogą jestem pełen podziwu jak te s..s... w tak krótkim okresie nakopali tyle podziemi Vide: choćby Międzyrzecki Rejon Umocniony.
Przepraszam że znowu pozornie nie na temat. Ale tak obok tematu.
Pozdrawiam i chciałbym dożyć dni w których jednoznacznie rozwiążecie "Zagadki pilskiego lotniska" - Wy bo ja już niestety będę co rok mniej sprawnym a co za tym idzie mniej przydatny.
W okresie II wojny światowej zbiorniki na paliwo na terenie pilskiego lotniska miały pojemność 100.000 litrów. O ile się nie mylę, odpowiada to ok. 1,5 przeciętnej, współczesnej cysterny kolejowej. Przy okazji należy podkreślić, że od drugiej połowy 1944 roku zbiorniki te były stale wypełnione w stosunkowo niewielkim stopniu.
Ej trochę schodzimy "z tematu". Gdy rozbierano Borne Sulinowo to nie bardzo chciałem wierzyć, że w Bornem i okolicach było zakopane 1ooo zbiorników każdy po 10.ooo litrów płynu!
Znam takich co twierdzili, że tych zbiorników było 10.000. Oczywiście płynu już w nich nie było. Ale gdy zobaczyłem i policzyłem ponad 15o sztuk leżących na rampie i w okolicach rampy uwierzyłem, że mogło ich być faktycznie ok. 1ooo a może i ciut więcej!
PS. A wiecie do czego użyto większość z tych zbiorników? Zgodnie z przepisami zbiorniki do przechowywania paliwa muszą być dwuścienne, a tamte miały jedną ścianę!
Większość z nich kupiły Lasy Państwowe i zakopały je w lasach jako zbiorniki na wodę i służą jako "punkty poboru wody". Niektóre z nich wcale nie są zakopane głęboko.
A co do pojemności wagonów cystern to nieco "przesadziłeś" pamiętam, że taka średnia mieściła 2o.ooo litrów, a duża miała coś ok. 4o.ooo ale na kolei nie ma mnie już tyle lat. A tak na marginesie w taką duża cysternę samochodową wchodzi ok. 3o.ooo litrów benzyny albo oleju napędowego.
To w świetle tego chyba coś jest nie tak z tą pojemnością zbiorników pod pilskim lotniskiem!
A może tu szło o 1oo.ooo hektolitrów? Bo o zbiornikach podziemnych "spirytusowni" tej już nie istniejącej zlewni przy ul. Walki Młodych mówiło się, że pod ziemią jest małe jezioro. Pojemność zbiorników spirytusowni też określano nie litrami a hektolitrami A nad ziemią był taki mały zbiorniczek!
Utwórz konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji..
Musisz być zarejestrowanym użytkownikiem, aby móc opublikować odpowiedź.
Utwórz konto
Zarejestruj się, aby dołączyć do Nas!
Zarejestrowani użytkownicy, mają dużo więcej przywilejów, związanych z użytkowaniem forum.
Rejestracja i korzystanie z forum jest całkowicie bezpłatne.