Strona 2 z 3

: 13 mar 2007, 19:55
autor: MiReK
Obserwator gratulacje.

: 13 mar 2007, 21:47
autor: obserwator
Dziękuję za gratulacje :wink:, choć sam raczej gratuluję tym, którzy znali to miejsce i po latach trafili.
Nie znam historii tego wypadku. Co się stało? Co zawiodło? Takie sprawy wywołują zadumę. Z pewnością pilot robił wszystko aby udało się wyjść cało, aby wypełnić zadanie. Domyślam się, iż w takich zdarzeniach sprawy biegną za szybko...

: 14 mar 2007, 10:13
autor: Jaśko
Tragedia lotnika ma jeszcze dalszy ciąg - był młodym mężem, żona była w ciąży i córka, która się urodziła kilka miesiecy później nigdy nie poznała swojego ojca. Wdowa była przez wiele lat nauczycielką WF w jednej z pilskich szkół (dziś na emeryturze). Córka ukończyła studia ekonomiczne, mieszka i pracuje w Pile, jest szczęśliwą żoną i matką.

: 14 mar 2007, 10:34
autor: obserwator
Takie ludzkie losy... Pilskie lotnisko zgarnęło swoje żniwo... Lista wypadków jest dość długa. Sprzęt sprzed lat też nie był zbyt bezpieczny. Czy w latach siedemdziesiątych samoloty były już wyposażone w katapultowane fotele?

: 14 mar 2007, 10:47
autor: Tom
Ciekawe pytanie... Mieszkając 20 lat w Pile kiedy lotnisko pracowało "pełną parą" słyszało się o wielu wypadkach, ale nigdy nie usłyszałem aby jakiś lotnik przeżył katastrofę, zawsze ginęli. Przypuszczam, że chyba nie było w tamtych czasach foteli katapultowanych. A jeśli były, to dlaczego wielu zginęło?
Tom

: 14 mar 2007, 16:40
autor: MiReK
Fotele katapultowe były na wyposażeniu tych samolotów. Kilku pilotów się uratowało. Natomiast w katastrofach lotniczych z pilskich jednostek zginęło 30 pilotów, 3 doznało poważnych obrażeń (płk. pil. Klaudiusz Jamrożak).
W Pile były 6PLMB, 51PLMB, Klucz dowództwa dywizji, Samodzielna eskadra lotnicza.

Pułki lotnictwa myśliwsko-bombowego i szturmowego miały specyficzne zadania i dla tego wykonywały i ćwiczły loty na małej wysokości. Trudno coś zrobić gdy się leci 800 km\h i na wysokości 50-100 m.

: 14 mar 2007, 18:38
autor: Jaśko
MIReK wie co pisze - to pasjonat lotnictwa.

: 14 mar 2007, 20:34
autor: luther
Jaśko pisze:Tragedia lotnika ma jeszcze dalszy ciąg - był młodym mężem, żona była w ciąży i córka, która się urodziła kilka miesięcy później nigdy nie poznała swojego ojca. Wdowa była przez wiele lat nauczycielką WF w jednej z pilskich szkół (dziś na emeryturze). Córka ukończyła studia ekonomiczne, mieszka i pracuje w Pile, jest szczęśliwą żoną i matką.
Widać, że dobrze znasz historię rodziny Żabczyńskich, jesteś ich znajomym??

: 14 mar 2007, 22:24
autor: Jaśko
Samego lotnika nie poznałem, znam żonę i córkę. Ale nigdy z nimi o tym nie rozmawiałem i nie chciałbym poruszać z nimi tego tematu. Trauma śmierci męża dla młodej żony w ciąży zaważyła na jej dalszym życiu. Nic więcej na ten temat nie powiem.

: 14 mar 2007, 22:29
autor: luther
Pytam bo znam ich znakomicie i być może również mieliśmy przyjemność się poznać.

P.S. Życzenia wczoraj złożone??

: 14 mar 2007, 22:35
autor: Jaśko
A jak - oczywiście!

: 02 kwie 2007, 21:29
autor: obserwator
Tom pisze:(...) Przypuszczam, że chyba nie było w tamtych czasach foteli katapultowanych. A jeśli były, to dlaczego wielu zginęło?
Tom
Wyczytałem z książki Władysława Hermaszewskiego (opis dotyczy połowy lat pięćdziesiątych): "(...) Najsmutniejszy ówczesny rekord sięgnął dwudziestu czterech katastrof lotniczych w jednym roku, w których zginęło 30 osób, a więc prawie pułk. Informacje o tym były oczywiście ściśle chronione przed szeroką opinią publiczną. (...)
Istotną przyczyną tak wysokiej śmiertelności pilotów w wypadkach lotniczych był również brak zaufania do niedoskonałych jeszcze wówczas foteli katapultowych naszych samolotów. Wprawdzie zapewniały one powodzenie katapultowania, ale tylko w ściśle określonych warunkach i w ograniczonym zakresie, w locie poziomym powyżej 400 m i z prędkością do 600 km/godz. (...)
Uratowanie się pilota przez opuszczenie samolotu wcale nie zapewniało mu pełnego szczęścia ani komfortu psychicznego, bowiem nie uwalniało od procedur długotrwałego śledztwa, zmierzającego do ustalenia winnych zniszczenia drogocennego sprzętu. Lotnik był nękany najpierw przez komisję badania wypadków lotniczych, a później przez prokuratorów wojskowych, nieczułych na specyfikę i ryzyko zawodu pilota. Szukali sprawcy szkody materialnej i nie interesowały ich ani okoliczności zdarzenia, ani intencje pilota.
(...) większość pilotów ginęła nie podejmując prób katapultowania w ogóle bądź na skutek spóźnionego katapultowania."
Książka jest ciekawym opisem dziejów polskiego lotnictwa.

: 17 kwie 2007, 22:51
autor: achor
Witam Forumowiczów, Poszukiwaczy historii lotnictwa pilskiego! Od kilku tygodni czytam posty dotyczące dawnej Piły i chylę czoło przed wiedzą i dociekliwością piszących. Troszeczkę interesuję się tym co działo się w lotnictwie (nie tylko pilskim) i staram się wiedzę swoją opierać nie tylko na opowieściach tych co na samolotach się znają, bo mieli w lotnictwie znajomego... (kwatermistrza). Jest w tej chwili coraz więcej opracowań bardzo wiarygodnych, w Pile mieszka też wielu lotników (np. cytowany wyżej Pan Klaudiusz), którzy mogli by wiele ciekawego w tym miejscu napisać. Ja mogę tylko odesłać ciekawskich do źródła najlepszego jakie porusza temat katastrof w lotnictwie wojskowym tj. książki "Pamięci lotników wojskowych 1945-2003", w zasadzie nieosiągalnej w księgarniach, ale może gdzieś w pilskich bibliotekach... zacytowałem ją dzisiaj w innym poście, a w tym chciałbym tylko przedstawić kilka suchych, zawartych w książce faktów dotyczących ppor. Ryszarda Żabczyńskiego ur. w Działdowie 29.04.50 r. absolwent WOSL z 1974 r. pilot 6plmb...

Nalot: 203 godz. na TS8 SBLiM LiM-6...
Zadanie: lot na typowe ataki w DZWA...
Okoliczności katastrofy: podczas startu parą prowadzony opóźnił start o 20 sek. ... w czasie lotu po kręgu wyszedł przed prowadzącego i zaczął go poszukiwać ... doprowadził do zderzenia maszyny z ziemią ... miejsce spoczynku cmentarz komunalny w Toruniu kw12rzIIg24...

Tyle faktów. Miło przeczytać, że koledzy szanują dramat tych co zostali... czasu się nie cofnie.
Zacytowałem fakty zawarte w jedynym ogólnie dostępnym i wiarygodnym wydawnictwie na ten temat tylko dlatego, że niestety wielu forumowiczów traktuje lotnisko w Pile jako miejsce gdzie się rozp... iluś tam wojskowych...

Pozdrawiam serdecznie... a jeśli mogę w czymś pomóc to często tu jestem czytelnikiem...

: 02 sie 2007, 21:29
autor: obserwator
Znalazłem też, opisywane w innym wątku przez Ziolka, miejsce katastrofy w okolicach lasu za drukarnią Agora. Dwaj piloci mieli pecha... Zerwałem dla nich polny kwiat - tylko tak można oddać im cześć. W miejscu katastrofy, w polu pod lasem, stoją pamiątkowe kamienie. Czy ktoś może zna przyczyny wypadku? Podobno robili beczkę i nie wyszli z niej przy ziemi. Jak do tego mogło dojść? - piloci mieli już duże doświadczenie...

Obrazek Obrazek

: 25 wrz 2007, 13:44
autor: achor
Przesyłam odpowiedź dociekliwemu obserwatorowi :) skan pochodzi z książki Pamięci lotników Wojskowych... a swoją drogą proszę o wskazówki jak dojechać do tych pomniczków?

26 sierpnia 1972 r., godz. 8.03

Pilot: kpt. pil. Bronisław Kuczyński s. Anny, ur. 3.11.1934 r. w m. Biel pow. Ostrów Mazowiecki; absolwent OSL z 30.06.1957 r., KDO CSL z 1968 r.; nawigator eskadry lotniczej; pilot 1. klasy.
Nalot: 1402 godz. na samolotach: TS-8 Bies, Jak-11, UTI MiG-15, Lim-5, Lim-6.

Pilot: por. pil. Zenon Ciupek s. Tomasza, ur. 22.091941 r. w m. Regulice pow. Chrzanów; absolwent OSL nr 4 w Dęblinie z 9.II.I964 r.; starszy pilot eskadry lotniczej; pilot 1. klasy.
Nalot: ponad 1019 godz. na samolotach Lim-6.

Pilot: ppłk pil. Michał Wolan s. Tomasza, ur. 4.10.1932 r. w m. Cygany pow. Tarnobrzeg; absolwent OSL w Dęblinie z 15.07.1951 r., KDO CSL z 1964 r.; szef strzelania powietrznego sekcji służb 6. plmsz 2. DLSzR WL w Pile; pilot 1. klasy.
Nalot: 2226 godz. 45 min na samolotach: UT-2, Po-2, Jak-ll, Jak-17, Jak-23, UTI MiG-15, MiG-15, Lim-6.

Zadanie: Lot treningowy zespołu akrobacyjnego, ćwiczenie 1 programu.
Okoliczności katastrofy: W dzień w zwykłych warunkach atmosferycznych, o godz. 7.58, z lotniska w Pile wystartowała para samolotów - Lim-6 bis i SBLim-2. Były to samoloty z 6. plmsz 2. DLMSz, z zespołu akrobacyjnego. Piloci mieli wykonać lot treningowy zgodnie z programem, z dodatkowym elementem przewrotu na górce. Para samolotów wykonała górkę z wysokości 300-500 m do wysokości 1400-1800 m, pod kątem 25-30°, z prędkością 750 km/h, a następnie przewrót. O godz. 8.03 samoloty zderzyły się z ziemią (pod kątem 23°, z prędkością 700 km/h i przeciążeniem 8-10).
Przyczyna: Przyczynami katastrofy były: błąd popełniony przez prowadzącego, za mała wysokość do wykonania manewru, a nadto dopuszczenie nie przygotowanego pilota do lotu, dokonanie zmian w zadaniu przez pilota instruktora przed lotem oraz bierna postawa kierownika lotów. Główną przyczyną wypadku była niewłaściwa organizacja lotów i metodyka szkolenia zespołu akrobacyjnego.
Miejsce spoczynku: Kpt. B. Kuczyński został pochowany na cmentarzu w Ostrowi Mazowieckiej; por. Z. Ciupek - na Cmentarzu komunalnym w Pile, kw-D II, rz-I, g-3, ppłk M. Wolan - na Cmentarzu komunalnym w Pile, Al. Zasłużonych, kw- DII, rz-1, g-1.

: 25 wrz 2007, 18:45
autor: obserwator
Raport brzmi tak jak powinien brzmieć raport - jest to jednak wstrząsające. Wylot o 7:58 a o 8:03 już po wszystkim... Jestem zupełnym laikiem w tej dziedzinie. Wydawało mi się, że takie figury nie robi się zaraz po oderwaniu od ziemi.
Dojechać tam można drogą leśną. Trzeba skręcić w boczną od ul. Wypoczynkowej, leśną drogę. Na jej końcu jest pasieka z ulami (może jednak wystawiane są tam sezonowo). Na mapie jest to mniej więcej tutaj http://mapa.targeo.pl/,2,344527,588374 Pomniczki stoją w polu i na skraju lasu.

: 25 wrz 2007, 21:11
autor: achor
Serdecznie dziękuję za mapkę! Troszkę z premedytacją zamieściłem skan z książki, która jest dość specyficznie napisana, ponieważ jest zbiorem dokumentów wojskowej komisji badania wypadków lotniczych. Niestety takie są suche fakty odarte z ubarwień tych co "słyszeli" lub "wiedzą na pewno". Dobrze to świadczy o nas, że te pomniki zostają. W Pile poza Limem na pomniku i grobami niewiele jest pamiątek po wojskowym lotnictwie a samo lotnisko jest jak widać dzielnie kopane. Mam nadzieję, że jesień jeszcze wróci, zdążę przeprosić się z rowerem i odnajdę to miejsce :)

Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczego

: 30 lip 2011, 15:14
autor: luther
Pamięci tragicznie zmarłemu koledze pilotowi ppor. Ryszardowi Żabczyńskiemu » http://detektyw.xip.pl/index.php?option ... Itemid=143

Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczego

: 30 lip 2011, 20:45
autor: edas46
Dwa lata temu będąc na grzybobraniu w lesie, w pasie pomiędzy torami na Bydgoszcz i z drugiej strony na Poznań, gdzieś na wysokości Kaczor, Byszek (nie potrafię tego określić) natknąłem się na tablicę i aluminiowe części, chyba samolotu. Domyśliłem się że jest to miejsce gdzie rozbił się samolot.Tablica była nie czytelna, kiedy ją przetarłem dłonią udało mi się odczytać imię i nazwisko tragicznie zmarłego pilota - RYSZARD ŻABCZYŃSKI. na tablicy było jeszcze coś napisane ale nie udało mi się tego odczytać. Mój znajomy z Byszek mówił mi że grób tego pilota jest na pewno na pilskim cmentarzu. O ile sobie dobrze przypominam tablica ma wymiary mniej więcej 50X60 cm i jest chyba z marmuru, lub czegoś podobnego. Żałuję że nie miałem wtedy aparatu fotograficznego.Ta sprawa również mnie bardzo interesuje.

Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczego

: 31 lip 2011, 00:05
autor: defujo
Parę postów wyżej są zdjęcia tej tablicy :wink:

Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczego

: 14 paź 2012, 11:39
autor: rafal99
Witam, chciałbym odświeżyć temat i dowiedzieć się czegoś więcej o moim dziadku Zenonie Ciupku. Wiem o nim tyle, że był pilotem i zginął w katastrofie pod Piłą w 1972 r. Widzę, że koledzy pisali posty na ten temat więc może wiecie coś więcej i możecie się tym ze mną podzielić.
Pozdrawiam.

Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczego

: 31 paź 2012, 22:18
autor: pavvlo
dzienniknowy.pl pisze:Obrazek

Co wydarzyło się nad lasem w Leszkowie?

"Tu zginął śmiercią lotnika ppor. Ryszard Żabczyński"

Obrazek

Na krzyż i tablicę z taką adnotacją natrafił, spacerując po lesie, nasz Czytelnik. Sprawa go zaintrygowała, bo mimo, że w latach 70. mieszkał w Pile, o takiej katastrofie nie słyszał. - To były takie czasy... - mówi - O katastrofach i nieszczęściach w wojsku nie mówiło się wcale, albo niewiele. Ale dziś można o nich mówić i uważam, że trzeba. Trzeba przypomnieć pilanom ludzi, którzy służyli Ojczyźnie, przypominać pilotów, którzy latali nad Piłą tworząc naszą historię.

Obrazek

Historia ppor. Żabczyńskiego i nas poruszyła. A im bardziej zagłębialiśmy się w nią, tym bardziej nas porywała...

Obrazek

Kochał latanie. Był bardzo dumny z tego, że będzie pilotem myśliwskim. Ryszard Żabczyński miał zaledwie 24 lata, gdy zginął. Udało się nam dotrzeć do jego przyjaciela z wojska, Aleksandra Michała Jarzyńskiego: - Mam moralny obowiązek powiedzieć, że był nieprzeciętnym, wielce utalentowanym młodym człowiekiem, który mógłby jeszcze wiele osiągnąć i wiele dać gdyby żył - mówi.

Obrazek

4 kwietnia 1975 roku nad lasem w Leszkowie pod Piłą rozbił się samolot wojskowy LIM6 BIS. Pilot poniósł śmierć na miejscu, a samolot uległ całkowitemu zniszczeniu. Dziś, w lesie, w miejscu tragedii leży kilka drobnych, popalonych elementów - niektórzy twierdzą, że mogą pochodzić z rozbitego samolotu. Stoi tam też brzozowy krzyż i pamiątkowa tablica z adnotacją: "TU ZGINĄŁ ŚMIERCIĄ LOTNIKA P POR. RYSZARD ŻABCZYŃSKI".

Obrazek

O młodym chłopaku, który kochał latanie, muzykę i sport oraz o tym, co wydarzyło się 4 kwietnia 1975 roku nad lasem w Leszkowie przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Nowego.


Źródło: www.dzienniknowy.pl
Data wydania: 29 października 2012
Przedruk artykułu z tego numeru Tygodnika Nowego (30 października 2012), można przeczytać na tej » stronie (w dolnej jej części).

Re: Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczeg

: 04 lis 2012, 00:58
autor: claud41
rafal99 pisze:Witam, chciałbym odświeżyć temat i dowiedzieć się czegoś więcej o moim dziadku Zenonie Ciupku. Wiem o nim tyle, że był pilotem i zginął w katastrofie pod Piłą w 1972 r. Widzę, że koledzy pisali posty na ten temat więc może wiecie coś więcej i możecie się tym ze mną podzielić.
Pozdrawiam.
Zenon Ciupek był moim kolegom i przyjacielem. Razem kończyliśmy OSL w Dęblinie. W Pile mieszkaliśmy w tym samym budynku przy ul. Boh. Stalingradu. Znam babcię Mieczysławę i Edytę.
Znam wszystkie okoliczności w jakich doszło do katastrofy. Byłem na lotnisku i obserwowałem ten lot. Zenek był doskonałym pilotem. Wykonaliśmy wiele wspólnych lotów. Zenek w tragicznym locie nie popełnił żadnego błędu. Był jedynie ofiarą błędów popełnionych przez inne osoby.
Tak to bywa w lotnictwie, że większość katastrof to efekt niezamierzonych błędów i pomyłek pilotów, a także organizatorów lotów. Nie należy jednak obwiniać tych, którym przytrafiają się takie błędy, gdyż błędy są wkalkulowane w działalności każdego z nas.
Dodam, że to ja miałem wykonywać ten lot, zamiast Zenek. Kilka dni wcześniej zamieniono nas, bo ja już 30 sierpnia miałem odejść z jednostki do Akademii.
PS. W Święto Lotnictwa, każdego roku, zapalam śp. Zenkowi znicz - także pod obeliskiem w
Kotuniu.
Pozdrawiam.

Re: Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczeg

: 04 lis 2012, 01:11
autor: claud41
luther pisze:Witam.
Był rok 1975 4 kwietnia. W okolicach Leszkowa rozbił się samolot, pilot nie przeżył. W miejscu tego tragicznego miejsca pozostałe drobne elementy rozbitego samolotu, krzyż i płyta z informacjami o pilocie. Miejsce nie jest mi bliżej znane aczkolwiek będąc bardzo małym dzieckiem bywałem tam na 1 listopada, dziś nie pamiętam gdzie ono jest.
Może ktoś natknął się kiedyś i może mnie naprowadzić na to miejsce, byłbym wdzięczny.
To jest gdzieś na prawo od drogi Piła-Kaczory, głęboko w lesie.
Ryszard Żabczyński zginął 8 kwietnia 1975 r. o godz. 9:34!

Re: Okolice Leszkowa - miejsce tragicznego wypadku lotniczeg

: 04 lis 2012, 17:57
autor: mania
Może ktoś będzie zainteresowany, kiedyś już pisaliśmy o tym tutaj:
viewtopic.php?f=12&t=286

Porucznik Ciupek był bardzo dobrym, zdolnym i cenionym pilotem, mimo młodego wieku. Leciał za kpt Kuczyńskim jak po sznurku, gdyż miał do niego sto procent zaufania. Kpt Kuczyński był perfekcjonistą, znakomitym pilotem. Nikt już nigdy nie dowie się, dlaczego stało się tak, jak się stało.
Rozmawiałem o tym kilka lat temu z moim przyjacielem, który jest synem pilota i przyjaciela kpt. Kuczyńskiego. Piloci długo jeszcze nie mogli się z tym pogodzić, i także jeździli zapalić znicz na miejscu katastrofy.