Wszystko pasuje. To, ze nie ma teraz komina, nie znaczy, że go nie było.
Zaznaczyłem na zdjęciu kilka najważniejszych punktów, które pozwalają zlokalizować fotografa:
1. Budynek (strażnica?) kolejowy. Widać, że za nim jest dużo torów i wagony towarowe. Przed budynkiem też jest jakiś tor.
2. Ulica Stalowa
3. wejście na nasyp ulicy Siemiradzkiego i skarpę przy ulicy Wysokiej
kreska
czerwona - ulica Wysoka
kreska
zielona - Wiosny Ludów
Oprócz tego: drzewa i ogród na pierwszym planie i brak zabudowań za torami.
Horyzont jest wysoko - fotograf znajduje się na wzniesieniu lub wysokim budynku.
Perspektywa jest ledwo zauważalna - zdjęcie jest na pewno robione z dużej odległości na dużej ogniskowej, mogło też być kadrowane.
Poniżej mapka, co prawda dużo późniejsza, ale najdokładniejsza, jaką mam. Zaznaczyłem charakterystyczne punkty i granice kadru dla dwóch przypadków:
czerwony - znajdujemy się na Wzgórzu Mewisa
niebieski - jesteśmy w budynku pod wzgórzem mewisa przy Ceglanej.
Wysokość horyzontu powyżej kalenic budynków an zdjeciu w oddali wskazuje na bardzo wysoki punkt, z którego robiono zdjęcie. Wiele wyjaśni kolejna mapka, tym razem już sprzed wojny:
W miejscu, które wytypowałem na Wzgórzu Mewisa stał budynek. Nasze zdjęcie zostało zrobione z tego budynku. Tylko ten punkt jest polożony dostatecznie wysoko.
Skąd wzgórza w tle zdjęcia?
Jeśli przedłużymy narysowane przeze mnie linie na mapie w mniejszej skali, zobaczymy, że wzniesienia te nie znajdują się na Staszycach, ale... w Kalinie.
Działa tutaj klasyczne złudzenie optyczne, które polega na tym, że ludzkie oko ma duże problemy z oceną odleglości obiektów, które są daleko. Wszystkie duże obiekty (np. wieżowce, wzgórza itp.), zawsze wydają się być znacznie bliżej niż są w rzeczywistości.
Jest to aldnie opisane w ksiażce Kazimierza Wejcherta
Elementy kompozycji urbanistycznej.
Najbardziej oddalone wzniesienia - w lewym górnym rogu - to Wzgórza Morzewskie.
Wszystko się zgadza. :) Idziemy na piwo.