Tom pisze:No coz, nie tylko starä Schneidemühl zniszczyli sowieci. Na wojnie nie ma zadnych praw, zolnierzy opanowuje opetanie w niszczeniu wszystkiego co im wrogie.
Wiem ze to nie do tematu ale minimalny wgläd, np. stolice Prus Wschodnich Krölewiec - zniszczyli wszystko co tylko bylo mozliwe, wraz z zabytkami ktöre znikly z powierzchni. Thomas
Jest to daleko idące uproszczenie. Nie można wszystkiego zgonić na bezsensowne niszczenie przez "Barbarzynców" Miasto zostało zniszczone prawie całkowicie w trakcie działań wojennych, w późniejszym okresie po kapitulacji zostało tak naprawdę już tylko "dobite".
Królewiec zwane "Perłą Prus Wschodnich" pierwszych zniszczeń doznało przez naloty brytyjskich bombowców latem 1944. w trakcie pierwszego nalotu rzucono 500 ton bomb, największe straty poniosły wtedy przedmieścia. Drugi nalot był bardziej niszczycielski na miasto rzucono bomby zapalające, w nalocie brało 172 samolotów. Ucierpiało wtedy centrum miasta, oraz zniszczeniu uległo stare miasto(1). W trakcie tych nalotów 20 tyś. mieszkańców straciło domy.
Ale największe zniszczenia miasto doznało w trakcie oblężenia. Isabel Denny w swojej książce "Upadek twierdzy Hitlera" pisze że 90% budynków zostało zniszczonych w trakcie bitwy. Nie będę tutaj opisywał działań wojennych, ale podam kilka faktów:
Do operacji zdobycia miasta Stawka skierowała bardzo silne zgrupowania artylerii.43 A liczyła 1200 luf (590 ciężkich), 50 A 1000 luf (480 ciężkich) i 11 AGw liczyła 1584 luf (800 ciężkich). Do tego dochodziło 300 wyrzutni pocisków rakietowych. W walkach także wykorzystywano miotacze ognia, w okresie od 6-9 kwietnia użyto około 1300 ładunków, w samych walkach ulicznych około 500 (2).
Lotnictwo Sowieckie w trakcie walk wykonało kilka bardzo silnych nalotów np 7 kwietnia samoloty zrzuciły 1685 ton bomb (na miasto spadło 1200 ton), w nocy z 7 na 8 kwietnia nocne lotnictwo zrzuciło 569 ton bomb.
Siły lotnicze liczyły 1124 bombowce, 470 samolotów szturmowych i 830 myśliwców (3).
W trakcie walk do miasta wprowadzono także wojska pancerne, które miały za zadanie niszczenie wszystkich punktów ogniowych i które najczęściej znajdowały się w budynkach. Do walki użyto ciężkie czołgi i działa samobieżne (Su-122,Su- 152) i jak miotacze ognia Ot-34.
Z danych które przedstawiłem wynika że użyto bardzo dużą ilość artylerii, lotnictwa i broni pancernej. Walki w samym mieście które choć może nie trwały długo. Były uprzedzone dużą ilością ataków lotniczych, które trwały od samego początku okrążenia, jak i silnym ostrzałem artyleryjskim. Walki w mieście były bardzo gwałtowne i brutalne. Przytoczę teraz kilka wspomnień żołnierzy i cywilów:
Opis z 6 kwietnia.
"...Miasto legło w gruzach i płonęło. Niemieckie pozycje były roztrzaskane (...) całe kompanie pogrzebane (...) Nad resztkami domów w centrum miasta wisiały kłęby dymu.." (4).
Dowodzący 192 pułkiem grenadierów pancernych major Lewinski opisuje miasto z 8 kwietnia:
"...Wszystkim kompaniom przydzielono znających teren przewodników. Później okazało się że byli bezużyteczni; w tym piekle, w jakie zmieniło się centrum Królewca, ich wiedza nie mogła się już na nic przydać. Upiorne, księżycowe krajobrazy pojawiły się tam, gdzie wcześniej biegły wielkie arterie. Bywało, że rozpoznanymi zawczasu przejściami ledwie po godzinie nie sposób już się było przedostać. Przy akompaniamencie ciągłego huku eksplodujących granatów, pocisków artyleryjskich i wystrzeliwanych przez katiusze rakiet waliły się na ulice ocalałe fasady budynków.." (5).
We wspomnieniach niemieckiego żołnierza w stopniu porucznika Fritza Blankenhorna, wydanych w Polsce pod tytułem "Droga bez Powrotu-Z Prus Wschodnich na Syberię 1944-1949" możemy przeczytać (strona 86):
"...Przełamanie w kierunku zachodnim? A więc musimy przedostać się przez całe miasto. Ale jest noc. Tylko niebo poczerwieniało od płonących budynków (...) Nie ma już ulic. jedynie dziury, kupy gruzów.. poskręcane i stopione przewody napowietrzne...".
"...Walka o Konigsberg stawała się coraz dramatyczna. Ataki lotnicze dniem i nocą. Syreny przestały wyć już dawno temu. (...) W ciągu dnia samoloty zwiadowcze i szturmowe wyposażone w karabiny maszynowe z których strzelano także w okna mieszkań..." (6).
Po poddaniu się garnizonu miasta przez generała Lasha, walkę kontynuowało około 150 SS-manów i policjantów w średniowiecznym zamku i na terenie uniwersytetu (7). Co mogło wpłynąć na dalsze wydarzenia w mieście. 10 kwietnia Sowieci nakazali opuszczenie Królewca, pod groźbą podpalenia ocalałych budynków. Hans von lahnedorf wspomina że po wyjściu na zewnątrz, nie mógł uwierzyć
że miasto jest tak bardzo zniszczone. (8) Po wygnaniu cywili, żołnierze zaczęli niszczyć pozostałe jeszcze budynki, doszło także do rozstrzelania członków Volkssturmu, którym nie przyznano statusu jeńców wojennych. (uznano ich za partyzantów)...
CDN... Następny post będzie związany z tezą Pawła R. Ale nie tylko!!
Pozdrawiam!!!
Przypisy:
1. Isabel Denny.Upadek Twierdzy Hilera, strona 110.
2. Jewgieni Sziłowski.Konigsberg 1945, strona 73.
3. Niclas Sennerteg. Zemsta Stalina 1944-1945, strona.
4. Christopher Duffy.Czerwony szturm na Rzeszę, strona 224.
5. Ibidem, strona 225.
6. Niclas Senneterg, strona 319.
7. Christopher Duffy, strona 226.
8. Isabel Denny, strona 159.