Heimat, utracona ojczyzna. Czy aby na pewno?

[adam]

Niemniej ciekawie wyglądałaby wymiana poglądów z samymi Niemcami, którzy musieli opuścić Ojczyznę i szukać nowej.

Właśnie poglądy takich Niemców i inne wydarzenia zainspirowały mnie do podjęcia tego tematu.
Znam osobiście Niemców z Królewca, Pomorza Zachodniego, Wrocławia i innych miejscowości.
Poznałem dużo ciekawych relacji żołnierzy niemieckich, którzy brali udział w kampanii wrześniowej w Polsce w 1939 r. i późniejszej okupacji. Jedni opowiadają więcej inni mniej, opowiadają różne przeżycia, utkwiły mi w pamięci słowa jednego z nich, że Polacy to honorowy naród. Opowiadał też przeżycia groteskowe jak np. to, że mu na przepustce na dworcu kolejowym w Krakowie skradziono czapkę wojskową.

[adam]

Ciekawym jest zbieżność, uznania naszego miasta w granicach Polski w latach dziewięćdziesiątych przez połączone państwo niemieckie a decyzja rządu polskiego o wycofaniu z Polski wojsk radzieckich.

[adam]

W Niemczech powstała nowa organizacja zrzeszająca osoby mające roszczenia majątkowe za mienie pozostawione w granicach naszego kraju: "Związek Właścicieli Wschód (EBO – Eigentuemerbund Ost e.V.".
Współpracują oni z innymi organizacjami tzw "Wypędzonych": http://www.zentralratdervertriebenen.de ... ollten.htm
Na powyżej podanej stronie uwzględniono nasze miasto.

[grzeb]

Między małą ojczyzną a Heimatem » http://www.transodra-online.net/pl/prin ... /html/1384

[adam]

Ciekawy artykuł o nazewnictwie miejscowości, wynika z niego, że już nie tylko Niemcy mają z tym problem, ale i niektórzy Polacy.
http://wpolityce.pl/dzienniki/korespond ... a-historii

[Bocian]

Rozumiem, że na wycieczkę do Akwizgranu albo Pekinu nie ma szans? ;)

[adam]

Bocian uważam, że jeżeli my Polacy będziemy robić wycieczki do Kolonii a nie do Köln to nie ma to żadnego znaczenia w żadnym wymiarze dla nikogo. Natomiast jeśli Niemcy będą robić wycieczki do Breslau a nie do Wrocławia to ma to duże znaczenie, szczególnie dla Niemców.

[RR]

A jeżeli będziemy robić wycieczki do Wilna i Lwowa?

[adam]

To myślę, że każdy jest świadomy, w jakich okolicznościach Lwów czy Wilno znalazło się w granicach naszego państwa a w jakich Wrocław w granicach Prus. Nie mamy też Eryki Steinbach, silnej frakcji przy CDU, silnej partii CSU, czy też neonarodowsocjalistycznej partii NPD, którzy to każdy na swój sposób spostrzegają zasadność granicy na Odrze i Nysie.

[Bocian]

Nie każdy.
Powiem więcej - mało kogo to obchodzi.

[adam]

Często w dawnych relacjach o Polakach wśród sąsiednich narodach natrafia się o tym, że Polacy są pyszałkowaci, może właśnie powodem jest to co Bocian napisałeś. Co tu dużo się rozwodzić Niemcy to poważny Naród, a my no nie wiem jak to określić, może jacyś statyści.

[Bocian]

Nie pisze tylko o Polakach. Wyobraź teraz sobie, że przedstawiciele różnych narodów zaczynają grzebać w czeluściach historii i rościć sobie rozmaite prawa do terenów, które kiedyś należały do ich przodków.
Demon nacjonalizmu ogarnie umysły ludzi nieznających historii tak dobrze jak Ty i nikt się nie połapie o co chodzi.

Jeśli jesteś w stanie rozdzielić włos na czworo do tego stopnia, że tak mocno rozróżniasz przypadki np. Breslau i Wilna, to jesteś także w stanie znaleźć różnice w historii Piły, która trafiła do Prus w wyniku zaborów i np. Wrocławia, który pod panowanie niemieckie trafił zupełnie inaczej. Nie wspominam już o Szczecinie czy miastach mazurskich...

[adam]

No właśnie, to dlaczego tak bardzo w Niemczech podkreśla się niemieckość Wrocławia skoro należał do nich chyba zaledwie 200 lat. Nie spotkałem się natomiast z podobnymi odruchami wśród znaczących partii czy też liczących się kręgów w Polsce stawiających znak zapytania o właściwość granicy w Bugu. Dodam po raz kolejny, że gdy polski podatnik płaci duże pieniądze na mniejszość niemiecką w Polsce, mniejszość polska w Niemczech objęta jest nadal dekretem Geobelsa. Coś jest nie tak, prawda?
Zdaję sobie sprawę, że mam kilku oponentów na forum w tym wątku, chciałbym wierzyć w to, że oni mają rację a nie doświadczenie zdobyte przez nasz naród przez setki lat, czy też bardzo zastanawiające tezy i ruchy znaczących niemieckich polityków, oraz sporej grupy zwykłych zjadaczy chleba.

[Bocian]

No właśnie, to dlaczego tak bardzo w Niemczech podkreśla się niemieckość Wrocławia skoro należał do nich chyba zaledwie 200 lat. Nie spotkałem się natomiast z podobnymi odruchami wśród znaczących partii czy też liczących się kręgów w Polsce stawiających znak zapytania o właściwość granicy w Bugu. Dodam po raz kolejny, że gdy polski podatnik płaci duże pieniądze na mniejszość niemiecką w Polsce, mniejszość polska w Niemczech objęta jest nadal dekretem Geobelsa. Coś jest nie tak, prawda?

To niemiecka Polonia nie może się zorganizować? Nie ma innych imigrantów? Nie ma lewicy? Do roboty!

[lubianka]

No właśnie, to dlaczego tak bardzo w Niemczech podkreśla się niemieckość Wrocławia skoro należał do nich chyba zaledwie 200 lat. Nie spotkałem się natomiast z podobnymi odruchami wśród znaczących partii czy też liczących się kręgów w Polsce stawiających znak zapytania o właściwość granicy w Bugu. Dodam po raz kolejny, że gdy polski podatnik płaci duże pieniądze na mniejszość niemiecką w Polsce, mniejszość polska w Niemczech objęta jest nadal dekretem Geobelsa. Coś jest nie tak, prawda?

To niemiecka Polonia nie może się zorganizować? Nie ma innych imigrantów? Nie ma lewicy? Do roboty!

W Koblencji działa bardzo prężnie Polska misja katolik. Oprócz niedzielnej mszy organizowane są zabawy okolicznościowe i co niedzielę widzę w kościele około 300 osób (Koblencja liczy 100 000 mieszkańców). Zeszłej jesieni do biura misji zawitała specjalna grupa z psami i specjalistami od substancji szkodliwych w celu przebadania pomieszczeń. Wykryto podobno jakąś bardzo szkodliwą pleśń i pomieszczenia zamknięto w trybie natychmiastowym, ale już za ścianą w biurach Niemieckiej parafii ten zjadliwy grzyb nie występował. Polonia się zorganizowała Bocian, ale komuś to bardzo przeszkadzało.

[Bocian]

Jaki z tego wniosek?

[adam]

Każdy pretekst jest dobry, aby utrudniać organizowanie się Polonii w Niemczech. Początkowo Niemcy odpowiadali, że nie odtworzą prawnie mniejszości polskiej, bo była podzielona, i mówili, że nie wiadomo komu oddać mienie zrabowane za rządów narodowych socjalistów. Teraz, gdy te organizacje w bólach utworzyły stowarzyszenie dachowe, Niemcy kręcą, że w ślad Polaków pójdą Turcy ze swoimi żądaniami, aby stworzyć mniejszość narodową. Bez mocnego wsparcia polskiego rządu nie ma na co liczyć, że Niemcy zezwolą na polską mniejszość narodową. Najważniejsze przecież już osiągnięto, zmiana polskiej konstytucji, aby w parlamencie zasiadał zawsze członek niemieckiej mniejszości w Polsce i polski podatnik utrzymujący rozwój tej grupy narodowej, zresztą nie tylko tej.

[Bocian]

Czyli według Ciebie mamy obniżać swoje standardy, bo gdzieś "biją naszych"?

[adam]

A gdzie ja to napisałem?

[Bocian]

Ostatnie zdanie coś takiego sugeruje.

[adam]

Najważniejsze przecież już osiągnięto, zmiana polskiej konstytucji, aby w parlamencie zasiadał zawsze członek niemieckiej mniejszości w Polsce i polski podatnik utrzymujący rozwój tej grupy narodowej, zresztą nie tylko tej.

Bocian w jednym z wcześniejszych wpisów zasugerowałem tylko, że Niemcy to poważny naród, no a my to tacy statyści, tylko tyle chciałem powiedzieć.

[Bocian]

A wiesz dlaczego?
Polacy dokonali w ciągu ostatnich 20 lat skoku cywilizacyjnego ale nie poszedł za tym rozwój kultury i tzw. kapitału społecznego.
W Polsce prawie nikt nie czyta, ciemnota jest straszliwa. Ludzie posiadając coraz szerszy dostęp do wiedzy (Internet), ograniczają się do oglądania telewizji i wrzucania zdjęć kotków na Facebooku.

Brak jakiegokolwiek zainteresowania sprawami publicznymi czy to na poziomie osiedla/gminy czy na poziomie państwa wprost wynika z naszych małych aspiracji - Polacy marzą o domku z ogródkiem (najlepiej bez sąsiadów) o płaskim telewizorze, aucie i wycieczce do Egiptu.
Dzieci wychowywane na strzeżonych osiedlach, wsiadają do aut swoich rodziców i są zawożone do prywatnych szkół. Pełna izolacja powoduje brak umiejętności dialogu, atomizację społeczeństwa i napięcia społeczne. Kto się nie wpisuje w ten schemat, albo tęskni za komuną albo wymyśla debilne teorie o zamachach. A siły nam nieprzychylne tylko się cieszą, bo społeczeństwo skłócone to społeczeństwo słabe (zasada "dziel i rządź"). Politycy rządzący mogą forsować dowolne bzdury, bo pomysły opozycji uwłaczają inteligencji wyborcy.

Kierunki humanistyczne na wyższych uczelniach, które z natury powinny być elitarne, przyjmują każdą miernotę. Nawet na doktorat jest bardzo łatwo się dostać. Potem te miernoty tworzą prawo, decydują o wydatkach samorządu i o tym, jak będą żyły następne pokolenia.

W Pile brak kapitału społecznego objawił się w sposób szczególny, kiedy to pewien biznesmen kupił głosy kibiców żużlowych w wyborach uzupełniających do senatu... Dużo by wymieniać.

[adam]

Poza kilkoma słowami w Twoim wywodzie, zgadzam się zupełnie z tym o czym napisałeś.

[adam]

Na wikimapii.org Piła to Schneidemühl a Wałcz to Deutsch Krone, ma może ktoś wytłumaczenie dlaczego?
http://wikimapia.org/#lang=de&lat=53.17 ... 8&z=10&m=b

[wojtaq]

Przełącz wersję językową na polską, to będziesz miał po naszemu. W wersji niemieckojęzycznej wystąpiły rzeczywiście błędy, lecz nie wiązałbym tego z jakąkolwiek polityką mniej czy bardziej rewizjonistyczną. Ot, zwykłe przyzwyczajenie lub maniera językowa, jak np. Germany lub Allemagne zamiast Niemcy...