Ruiny za byłym schroniskiem dla zwierząt - Gładyszewo

[Wesołek]

Witam serdecznie

Lasek za byłym schroniskiem.

No właśnie... co tam było? Spora ilość potężnych bloków z betonu zbrojonego, różne metalowe "części", fundamenty budynków, transzeje.

Ktoś uchyli rąbka tajemnicy?

[Kanclerz]

Raczej zwykłe, stare, nielegalne składowisko. Ale słyszałem, że może tam być sporo niewypałów. Transzeje to zbieg okoliczności. Można je spotkać również po drugiej stronie szosy, w lesie, za osiedlem domków.

[Wesołek]

Dzięki , tylko co z fundamentami kilku budynków...?

[Kanclerz]

Rzeczywiście, pospieszyłem się z oceną. Przejrzałem książkę "Piła na zdjęciach lotniczych 1914-1945" autorstwa Usurski, Ruta, ks. Kulczyński. Na stronie 126 zamieszczone jest zdjęcie rejonu osiedla Gładyszewo z roku 1944. Prawdopodobnie teren ten należał do folwarku Neufier III, który położony był po drugiej stronie szosy. Folwark i miejsce za byłym schroniskiem łączyła polna droga. Mogły znajdować się tam budynki gospodarcze.

Zdjęcie współczesne:




Fragment mapy z 1940 roku:

[Wesołek]

Dzięki Kanclerz, to się nazywa fachowa pomoc . Przywróciłeś mi wiarę w forum, bo już myślałem, że tu tylko o inwestycjach i imprezach związanych z miastem się pisze...

[Czarnulla02]

Chodziłam tam często za dzieciaka z psami z pobliskiego schroniska... wiecie, że jak miałam jakieś 10-11 lat, jeździłam tam przez całe wakacje wraz z koleżanką i dokarmiałyśmy i poiłyśmy tamte zwierzęta... nikt tam nie zaglądał w upalne dni...
Przyjeżdżała ciężarówka od Stokłosy z resztkami ale nawet oni zostawiali zielone worki z cuchnącym i rozkładającym się mięsem pod brama... za własne kieszonkowe przywoziłyśmy rowerami z osiedla Mickiewicza kupione kości i wodę... dużo psów leżało martwych z odwodnienia... najgorzej było z kotami zamkniętymi w najwyższym tam betonów budynku... dla nas to była przygoda, opiekowałyśmy się tymi zwierzakami i niektóre brałyśmy na spacery na pobliski teren... szkoda, że nie pamiętam jak się nazywał ówczesny właściciel...

[Kanclerz]

Przypuszczam, że w lasku zakopywane były padłe zwierząt ze schroniska. Wydaje się, że zawsze właścicielem schroniska było Miasto Piła. Wiem, że niechętnie przyjmowano psy z gminy Szydłowo, czyli tak naprawdę okolicznych miejscowości. Ludzie którzy tam pracowali /nie wszyscy/ to zupełnie inna historia. Szkoda pisać... Ale świadomość też była inna.

[Czarnulla02]

Tak tylko chciałabym wiedzieć kto wtedy nadzorował ten ośrodek ... to był może 1995-1996... bardzo możliwe ze za betonowym ogrodzeniem były jakieś zwłoki ... tak czy siak minęło tyle czasu a nadal warunki zwierząt niewiele się zmieniły ...

[Mika2612]

A to przypadkiem nie pan Jażdżewski nadzorował to schronisko?

[Czarnulla02]

Możliwe. Byłam tam teraz i nie ma ani śladu po tym obiekcie. Jednak ruiny folwarku teraz to już prawie nic nie zostało nadal tam są...

[Mika2612]

Mogę potwierdzić przypuszczenia, że w lasku za ruinami schroniska zakopywali padłe zwierzęta, byłam dzisiaj tam 20 sierpnia i widziałam fragment szczęki psa (chociaż nie jestem pewna czy to była od psa) oraz fragment kości przedniej łapy od nadgarstka do łokcia. A także rozrzucone w jednym miejscu butelki po lekach i szklane rurki (nie mam pojęcia do czego mogły służyć). Dalej było porzucone wiadro po odpadach medycznych.
A tak poza tematem: czy te słupy co stoją tuż przy al. Wojska Polskiego zaraz przy działkach to nie są pozostałości po jakimś obozie?