Walki o Piłę 1945
Walki o Piłę 1945
Witam, szukałem tematu i albo przeoczyłem albo nie ma wątku o wyzwoleniu. Rozmawiałem z paroma osobami starszymi i dowiedziałem się że Schneidemuhl po wkroczeniu wojsk Rosyjskich i poniekąd Polskich nie była w pierwszej fazie zniszczona. A już pisze w czym rzecz, Niemcy wycofując się z miasta zatruli wszystkie będące w mieście spirytusownie. Rosjanie którzy wkroczyli do miasta w większości kierowało się do takowych miejsc i podstępem została otruta. Niemcy w ilości podejrzewam oddziału wkroczyła do miasta i próbowała zając miasto lecz im się to nie udało. Wtedy Rosjanie postanowili zniszczyć Piłę doszczętnie aby wróg nie miał do czego wracać. Podsuwa się jeszcze jedna hipoteza, jakiś czas temu w TN były wspomnienia jednej pani która walczyła w Powstaniu Warszawskim i przyjechała do Piły po zajęciu miasta. Wspomina jak 3 miesiące po wyzwoleniu z okolic ul. Chopina z tajemniczego wejścia pod lotnisko wyprowadzono żołnierzy niemieckich. Czy aby nie czekali na jeszcze jedną odpowiednią chwilę zajęcia miasta a może mieli wspomóc kamratów w dni otrucia Rosjan lecz coś ich zmusiło do pozostania w fabryce. Co wy na to
-
- PRZYJACIEL
- Posty: 2009
- Rejestracja: 14 maja 2006, 17:32
- Lokalizacja: Piła
- Polubiono: 2 razy
- Kontakt:
Myślę, że w niewielkim stopniu mogę pomóc. Słyszałem tylko, że owszem na cmentarzu w Leszkowie zostali pochowani Rosjanie, którzy zmarli w Pile po spożyciu metanolu/spirytusu przemysłowego. Jeśli dobrze pamiętam było to kilka miesięcy po zakończeniu wojny. Nie wiem czy jest to prawda i nie pamiętam już skąd ja o tym wiem. Mogę się mylić.
Dziadek, który przybył do Piły w marcu 1945 twierdził, iż widział budynki, które w późniejszym czasie zostały spalone przez "Rosjan" (jak wiadomo obywatelami ZSSR nie byli tylko Rosjanie). Jaka była skala tego i jakie budynki miał na myśli tego niestety nie mogę już ustalić.
Dziadek, który przybył do Piły w marcu 1945 twierdził, iż widział budynki, które w późniejszym czasie zostały spalone przez "Rosjan" (jak wiadomo obywatelami ZSSR nie byli tylko Rosjanie). Jaka była skala tego i jakie budynki miał na myśli tego niestety nie mogę już ustalić.
No i powiem tak, pisze Pan Stukowski o zatruciu ale nie pisze o tym że Rosjanie podpalali Piłę, można powiedzieć po półrocznym siedzeniu w niej. Jako doktor wiedział dużo gdyż leczył ogrom ludzi ale nie chciał widać wspominać o niektórych wydarzeniach. Więc całkowicie nie można polegać na książce, oczywiście jako jedyna opisująca ostatnie dni Piły.
...co do tego jak wyglądało miasto parę tygodni po wyzwoleniu to byłbym za tym iż było ono w opłakanym stanie, ciągle plądrowane bez zorganizowanej administracji, nawiedzające je pożary (nie koniecznie z winy naszych wschodnich braci) trawiły miasto i to było głównie przyczyną tak wielkiej skali zniszczeń. Fala "szabrowników" dopieła swego i mamy to co mamy...
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Polubiono: 1 raz
Co do wypowiedzi Bewerk 45 z 7 stycznia.
Obawiam się, iż ową opowieść można włożyć między bajki. Gdyby Rosjanie naprawdę zlikwidowali takową grupę uzbrojonych niemieckich żołnierzy to sprawa byłaby głośna. Jednakże żadne ze znanych mi źródeł o tym nie wspomina. Myślę, iż dr Stukowski, który z racji bycia lekarzem leczącym m.in. jednego z komendantów miasta z choroby wenerycznej wiedziałby o tym. Rosjanie nie zaliczali się do tych szczególnie dbających o zachowanie maksimum tajemnicy. Raczej byłby to powód do dumy. Ewentualnie zgodziłbym się z opinią, iż była to nieliczna grupa ciężko przestraszonych niedobitków.
A tak nawiasem słyszałem już tyle opowieści, że można by było napisać niezłą opowieść w stylu sf.
Pozdrawiam
Obawiam się, iż ową opowieść można włożyć między bajki. Gdyby Rosjanie naprawdę zlikwidowali takową grupę uzbrojonych niemieckich żołnierzy to sprawa byłaby głośna. Jednakże żadne ze znanych mi źródeł o tym nie wspomina. Myślę, iż dr Stukowski, który z racji bycia lekarzem leczącym m.in. jednego z komendantów miasta z choroby wenerycznej wiedziałby o tym. Rosjanie nie zaliczali się do tych szczególnie dbających o zachowanie maksimum tajemnicy. Raczej byłby to powód do dumy. Ewentualnie zgodziłbym się z opinią, iż była to nieliczna grupa ciężko przestraszonych niedobitków.
A tak nawiasem słyszałem już tyle opowieści, że można by było napisać niezłą opowieść w stylu sf.
Pozdrawiam
Oj widzę Panie Bogdanie że opiera się pan tylko i wyłacznie na panu Stukowskim. Niestety nie wszędzie i nie zawsze Pan Stukowski był i musiał o wszystkim wiedzieć, a tym bardziej pisać. Wiem to z relacji ludzi którzy przybyli do Piły po wyzwoleniu. A więc wydaje mi się wiarygodne jeśli ktoś o tym mówił. Widać Pan Stukowski wszystkiego nie napisał, hmm lub nie chciał pisać. Pozd
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Polubiono: 1 raz
Opieram się nie tylko na książce dr. Stukowskiego. Korzystam też z innych źródeł. Sporo rozmawiałem z Niemcami, którzy mieszkali lub nadal mieszkają w Pile oraz z Polakami, którzy przybyli tutaj zaraz za frontem. Także z tymi z okolicznych miejscowości chodzących po "niczyje" dobra.
Wśród "braci muzealnej" też korygowałem swoją wiedzę. Dlatego ostrożnie podchodzę do różnego rodzaju "rewelacji". Szczególnie kiedy trudno jest je dzisiaj sprawdzić.
Pozdrawiam
Wśród "braci muzealnej" też korygowałem swoją wiedzę. Dlatego ostrożnie podchodzę do różnego rodzaju "rewelacji". Szczególnie kiedy trudno jest je dzisiaj sprawdzić.
Pozdrawiam
Piła jako miasto niemieckie nie była oszczędzana przez Sowietów, w odwecie za zniszczenia dokonane przez Niemców na terenie Związku Sowieckiego było niszczone wszystko co niemieckie. Wywożono wszystko co przedstawiano jakąś wartość od rowerów po całe fabryki. Na szczególne okrucieństwo były wystawione niemieckie kobiety i dziewczęta, pijani sowieccy żołnierze dopuszczali się ciągłych gwałtów na nich. Pewna kobieta we swych wspomnieniach tak to określiła: z młodych dziewcząt robiono kobiety, z dorosłych kobiet zwłoki. Pijani żołnierze gwałcili 12-letnie dzieci. Palono domy i gospodarstwa po to aby Niemcy nie mieli gdzie mieszkać choć byli Oni zmuszeni pozostać na tych terenach jeszcze przeszło rok czasu.
Wśród Polaków przybywających na tereny odzyskane często słychać opinie że pomimo zniszczeń wojennych tereny te są bardziej rozwinięte cywilizacyjnie niż tereny Polski centralnej lub wschodniej (murowane, ceglane budynki pokryte dachówką).
Wśród wspomnień ludności niemieckiej często przewija się wątek o tym że rosyjskie oddziały rywalizowały ze sobą o zajęcie napotykanych gorzelni.
W wspomnieniach jest mowa że rabunków na ludności niemieckiej dopuszczali się Polacy, ale często są wzmianki o niesionej pomocy przez Polaków Niemcom obrabowanym przez Rosjan.
Wśród Polaków przybywających na tereny odzyskane często słychać opinie że pomimo zniszczeń wojennych tereny te są bardziej rozwinięte cywilizacyjnie niż tereny Polski centralnej lub wschodniej (murowane, ceglane budynki pokryte dachówką).
Wśród wspomnień ludności niemieckiej często przewija się wątek o tym że rosyjskie oddziały rywalizowały ze sobą o zajęcie napotykanych gorzelni.
W wspomnieniach jest mowa że rabunków na ludności niemieckiej dopuszczali się Polacy, ale często są wzmianki o niesionej pomocy przez Polaków Niemcom obrabowanym przez Rosjan.
Epizod z okresu wyzwalania wsi Dyck (Dzikowo).
Do leśniczówki Wolfshof koło wsi Dyck (Dzikowo), wtargnęli sowieccy żołnierze zachowując się nieludzko, rodzina leśniczego Benno Benzel ratuje się ucieczką. Teściowa leśniczego skacząc z okna poddasza łamie sobie obojczyk i zostaje dogoniona przez jednego z żołnierzy. Leśniczy strzela do niego zabijając go. Huk wystrzału zdradza ich miejsce, w akcie rozpaczy i strachu przed okrutną zemstą Sowietów leśniczy rozstrzeliwuje całą swoją 6-osobową rodzinę: żonę, córkę, syna, siostrę, teściową i siebie.
Zwłoki po zidentyfikowaniu zostały zakopane w lesie przez Niemców.
Pozdrawiam.
Do leśniczówki Wolfshof koło wsi Dyck (Dzikowo), wtargnęli sowieccy żołnierze zachowując się nieludzko, rodzina leśniczego Benno Benzel ratuje się ucieczką. Teściowa leśniczego skacząc z okna poddasza łamie sobie obojczyk i zostaje dogoniona przez jednego z żołnierzy. Leśniczy strzela do niego zabijając go. Huk wystrzału zdradza ich miejsce, w akcie rozpaczy i strachu przed okrutną zemstą Sowietów leśniczy rozstrzeliwuje całą swoją 6-osobową rodzinę: żonę, córkę, syna, siostrę, teściową i siebie.
Zwłoki po zidentyfikowaniu zostały zakopane w lesie przez Niemców.
Pozdrawiam.
Utwórz konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji..
Musisz być zarejestrowanym użytkownikiem, aby móc opublikować odpowiedź.
Utwórz konto
Zarejestruj się, aby dołączyć do Nas!
Zarejestrowani użytkownicy, mają dużo więcej przywilejów, związanych z użytkowaniem forum.
Rejestracja i korzystanie z forum jest całkowicie bezpłatne.