Walki o Piłę 1945

Wszystko co jest związane z militarną przeszłością naszego miasta.
Awatar użytkownika
mathias
Posty: 167
Rejestracja: 12 sty 2007, 18:54
Lokalizacja: Piła /Berliner Chaussee
Kontakt:

Post autor: mathias »

Mam też informacje ale niepotwierdzone że podobno cześć armii rosyjskiej walczącej w Poznaniu przybyła do Piły by pomóc reszcie rusków... prawda to czy mit?
Awatar użytkownika
Tarzan
Posty: 39
Rejestracja: 15 maja 2005, 23:11
Lokalizacja: Koszyce

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: Tarzan »

Nie wiem czy już ktoś czytał, ciekawy opis wyzwolenia miasta oraz wiele innych źródeł informacji o Bornym s, Wałczu i okolicach. Pozdrawiam

http://www.histor.republika.pl/plik/art ... ly1945.htm
http://www.histor.republika.pl/plik/album.html
Dawny Pilanin
Posty: 22
Rejestracja: 07 paź 2008, 22:19

Post autor: Dawny Pilanin »

Wśród ludności autochtonicznej oraz pierwszych polskich mieszkańcach krążyły opowieści, że zniszczenie Piły szczególnie na obrzeżach miasta dokonywali pijani, rozwydrzeni wyzwoliciele. Był to żywioł nie do opanowania, starszyna też przymykało oko, bo to już Giermania. Palenie ognisk w mieszkaniach, (a była przecież zima) zniszczyła wiele domów. Piła płonęła jeszcze przez dwa tygodnie po 14 lutego.
kociu
PRZYJACIEL
Posty: 21
Rejestracja: 15 sty 2011, 19:41
Lokalizacja: PIŁA; KRAJENKA

Post autor: kociu »

Czy w Schneidemühl/Pile były gorzelnie, że wyzwoliciele tak gorliwie je wyzwalali??
Pod Piłą - zgoda, ale w samej Pile??
Awatar użytkownika
czeslaw
MODERATOR
Posty: 340
Rejestracja: 15 maja 2005, 14:03
Lokalizacja: Pila Bismarckstrasse
Polubił: 9 razy
Polubiono: 6 razy

Re: Wyzwolenie

Post autor: czeslaw »

Była gorzelnia na Walki Młodych. Dr Stukowski chyba wspomina o niej.
Awatar użytkownika
foxy72
Posty: 22
Rejestracja: 01 lut 2011, 21:27
Lokalizacja: Hamburg

Post autor: foxy72 »

Z tymi wyzwolicielami to prawda, moja babcia już 2 czy 3 tygodnie po wyzwoleniu niestety została przez takiego radzieckiego wyzwoliciela okradziona ze wszystkich pamiątek rodzinnych, które przywiozła ze sobą do wyzwolonej Piły. Było to w okolicach ul. Mickiewicza jak wspomina...
Awatar użytkownika
sisman
Posty: 81
Rejestracja: 01 paź 2007, 22:18
Lokalizacja: Gut Grunthal
Polubiono: 1 raz

Post autor: sisman »

Kilka zdjęć z rosyjskiej agencji Foto. Sowieckie wojska przechodzą przez Piłę.
Prawdopodobnie chodzi o oddziały z Poznania - daty wg agencji.

Советские войска проходят через город Шнайдемюль
Obrazek

Войска 1-го Белорусского фронта на одной из улиц г. Шнайдемюля 3.03.1945
Obrazek

Колонна советских военнослужащих проходит по одной из улиц г. Шнайдемюля 3.03.1945
Obrazek

Колонна советских военнослужащих проходит по одной из улиц г. Шнайдемюля 3.03.1945
Obrazek

Вид горящих домов на одной из улиц г. Шнайдемюля 16.03.1945
Tu prawdopodobnie chodzi o 3 marca nie o 16-tego (nie sądzę by fotoreporter przebywał tak długo w Pile).
Obrazek

12 Гв. ТК - район Шнайдемюль, Март 1945
Obrazek
Awatar użytkownika
Tarzan
Posty: 39
Rejestracja: 15 maja 2005, 23:11
Lokalizacja: Koszyce

Post autor: Tarzan »

Ładne zdjęcia, pierwszy raz je widzę!
Nie widać śniegu, czyli był to luty bez śniegowy?
Awatar użytkownika
sisman
Posty: 81
Rejestracja: 01 paź 2007, 22:18
Lokalizacja: Gut Grunthal
Polubiono: 1 raz

Post autor: sisman »

Znalazłem jeszcze jedno ciekawe zdjęcie (płatne niestety).

Obrazek

Jakie to miejsce w Pile, może ktoś się orientuje
Data ciekawa, i... "tu się pali jak cholera" [cytat]

РИА Новости
Фото #2165
Под конвоем 30.04.1945
Шнайдемюль, Германия
Awatar użytkownika
pavvlo
ADMINISTRATOR
Posty: 786
Rejestracja: 04 kwie 2005, 23:27
Lokalizacja: Piła
Polubił: 62 razy
Kontakt:

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: pavvlo »

konflikty.pl pisze:Wyzwolenie Piły

W momencie, gdy nad Odrę docierały pierwsze jednostki Armii Czerwonej, na przedpolach Piły 89 Korpus Armijny przygotowywał się do oblężenia miasta ogłoszonego wcześniej twierdzą. Już 24 stycznia 1945 roku na południowo-wschodnich obrzeżach miasta w linii Kaczory - Piła, doszło do pierwszych walk, w których uczestniczył niemiecki batalion "Anklam". Przeciwstawiał się on nie tylko rosyjskiej piechocie, ale także jednostkom pancernym 12 Korpusu Pancernego Gwardii, który nieco wcześniej pokonał rygiel zaporowy pod Śmiłowem, a następnie od strony Jeziorek zaatakował miasto.[1] Wojska radzieckie z całym impetem nacierały na przedmieście Piły, jaką była Kalina oraz na Chodzież, który znajdował się po drugiej stronie Noteci. Taki manewr był możliwy, dzięki zdobyciu mostu w Białośliwiu, a potem samego miasteczka, które było ostatnim większym punktem oporu przed Piłą. Właśnie tego dnia blisko 40 radzieckich czołgów ruszyło szosą bydgoską w stronę pozycji batalionu "Anklam". Po południu 25 stycznia, oddział ten został zmuszony do wycofania się z okolic jeziorek do pozycji polowej Piły.
Zdjęcie lotnicze Piły z lutego 1945 roku z widocznym lotniskiem i Berlińskim Przedmieściem.
Nieco silniejszy opór wojska niemieckie stawiały w okolicach Ujścia. Cały dzień trwało wycofywanie się oddziałów niemieckich do ufortyfikowanej w transzeje i stanowiska bojowe pilskiej pozycji polowej. 26 stycznia 48 Batalion Pancerny Gwardii z 12 Korpusu Pancernego ponowił natarcie siłą około 40 czołgów w stronę przedmieścia Kalina, gdzie miał przedrzeć się w okolice mostu na Gwdzie i go zdobyć. Niestety niemiecki batalion "Eutin" oraz jednostki Volkssturmu, w obawie przed nacierającymi czołgami radzieckimi, postanowiły wysadzić most, który był kluczem do zdobycia miasta od wschodu. W tym dniu na miasto po raz pierwszy spadł grad pocisków i rakiet radzieckiej artylerii oraz katiusz. W ataku tym najbardziej ucierpiała ludność cywilna zamieszkująca śródmieście i okolice dworca kolejowego. 27 stycznia Armia Czerwona z powodu trudności w zdobyciu wschodniego pasa umocnień postanowiła obejść miasto zarówno od południa niedaleko Kaliny jak i od północy w okolicy Dobrzycy.

Manewr ten miał na celu okrążenie miasta i stworzenie pierścienia wokół twierdzy. Operacji tej w dużym stopniu pomogło sforsowanie Gwdy w okolicy Motylewa i Noteci oraz późniejsze opanowanie drogi pomiędzy Ługami Ujskimi a Stobnem, co zamykało "pierścień" od południa i pozwoliło na przemarsz przez okoliczne wioski w kierunku Kotunia, Różewa czy Gostomii aż pod sam Wałcz, zamykając tym samym ostatecznie drogę ewakuacyjną. Walki miały też miejsce na szosie prowadzącej do Krajenki, skąd 10 czołgów 66 Brygady Pancernej próbowało przełamać niemiecką obronę i od strony Skórki włamać się do miasta. Operacja ta jednak nie powiodła się. Cała wschodnia pozycja obronna twierdzy na linii jezior Okoniowe - Płotki - Jeleniowe - Bagienne i dalej do Kaliny była nie do przebicia, co doprowadziło do uregulowania się frontu w tych miejscach oraz okopaniu się jednostek i przejścia do defensywnego blokowania wyjścia z twierdzy w kierunku północno-wschodnim. Kolejne dwa dni - 28 i 29 stycznia - upływały na ostatecznym zamykaniu wojsk niemieckich w pierścieniu oblężniczym. Jeden z niemieckich żołnierzy tak wspomina zamykanie okrążenia od zachodu: "Leżeliśmy w ubraniach maskujących na zaśnieżonych polach. Zaczęło się natarcie pancerne. Ogarnął nas strach przed nieprzyjacielskim lotnictwem. Dzięki Bogu nadleciały nasze Sztukasy i zatrzymały nadjeżdżające T-34".[2] Pod wieczór 29 stycznia 77 korpus piechoty został zatrzymany na linii umocnień pozycji polowej, a 185 Dywizja Piechoty owego korpusu przeszła do obrony na całej wschodniej linii obronnej pozycji pilskiej od rzeki Gwdy na północy aż po przyczółek w okolicach Motylewa. 30 stycznia radzieckie wojska pancerne ostatecznie zamknęły pierścień, okrążając ostatecznie wojska nieprzyjaciela w twierdzy. Po okrążeniu miasta wojska pancerne 12 Korpusu Pancernego Gwardii zostały zluzowane przez jednostki gen. Kuźmina z 47 Armii. Wydzielono także specjalną grupę likwidacyjną, która pozwoliła pozostałym armiom radzieckim kontynuowanie marszu na Berlin. Grupa ta składała się z następujących związków taktycznych:
- 185 Dywizji Piechoty - płk. Worobiowa,
- 260 Dywizji Piechoty - gen. Siereda,
- 60 Dywizji Piechoty - płk. Muzykina.
Wschodnie rubieże miasta zostały obstawione przez żołnierzy 185 Dywizji Piechoty, która miała najtrudniejsze zadanie, ponieważ poza wiązaniem nieprzyjaciela we wschodniej części twierdzy, miała ubezpieczać północno-wschodnią stronę w okolicach pomiędzy linią kolejową Pila - Złotów a Gwdą, przed potencjalną ucieczką nieprzyjaciela.[3] Oddziały 260 Dywizji Piechoty obsadziły stanowiska od cmentarza wojennego przy obecnej ul. Mickiewicza, poprzez tereny zakładów lotniczych Albatros, aż po południowe Koszyce, z zadaniem zdobycia północnej części miasta od Koszyc aż po Śródmieście. W pierwszych dniach lutego Armia Czerwona krok po kroku wypierała Niemców z prawobrzeżnej strony miasta. Walki w Pile przypominały te spod Stalingradu, gdzie walczono o poszczególne budynki, piwnice, piętra, a nawet mieszkania i izby.
Panorama zniszczonego w 1945 roku miasta.

W tych dniach w celu lepszego wykorzystania sił, postanowiono przerzucić część 185 Dywizji Piechoty do obrony północnego odcinka twierdzy. Zacięte walki rozgrywały się w okolicach Przedmieścia Berlińskiego (obecnie os. Górne), gdzie walczono o Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego i dworzec towarowy, w rejonie którego operował niemiecki pociąg pancerny . Nieopodal, w rejonach obecnej al. Wojska Polskiego toczno poważne walki o znajdujące się tam cmentarze oraz część lotniska z zakładami lotniczymi Albatros.Cały czas wieczorami prowadzono ewakuację ludności cywilnej korytarzem powietrznym z lotniska, które znajdowało się w okolicach dzisiejszej al. Powstańców Wielkopolskich. Od 9 do 12 lutego pod osłoną artylerii, jednostki 260 i 60 dywizji piechoty w zaskakującym tempie nacierały w zachodniej części miasta aż do rzeki Gwdy. 13 lutego komendant twierdzy - Remmlinger - wydał rozkaz wycofania się przez rzekę na lewobrzeżną część miasta.

Tego samego dnia z jego rozkazu wysadzone zostały mosty na Gwdzie, odcinając wojska niemieckie od nacierających wojsk radzieckich. Niestety zniszczenie mostów nie opóźniło natarcia Rosjan, ponieważ tego samego dnia sforsowali oni rzekę w samym centrum miasta i rozpoczęli atak na Bydgoskim Przedmieściu. Rano, 13 lutego Obergruppenfűhrer SS Steiner wydał rozkaz ewakuacji niemieckich jednostek bojowych w kierunku północnym wzdłuż rzeki, w okolice Lędyczka i Okonka. Na podstawie rozkazu dowódcy 11 Armii, Remlinger wydał rozkaz wyjścia z okrążenia czterema grupami. Wykonali oni wyłom na odcinku bronionym przez 185 Dywizję Piechoty, gdzie radziecka obrona była najsłabsza i leśnymi oraz polnymi drogami wycofywali się w kierunku Skórki. Wieczorem 13 lutego ok. godz. 22 grupa szturmowa przy pomocy dział pancernych i pociągu pancernego przerwała pierścień i umożliwiła wyjście z oblężonej twierdzy. Ucieczka niemieckich oddziałów była także możliwa dzięki pozorowanemu atakowi trzebiatowskiego batalionu karnego z polowej pozycji w kierunku wschodnim. 14 lutego specjalna grupa operacyjna gen. Kuźmina zdobyła miasto i przez najbliższe dni eliminowała z walki pojedyncze grupy bojowe i fanatycznych niedobitków.

Uciekającymi na północ jednostkami niemieckimi zajął się 79 Korpus Pancerny, który miał rozbić wszystkie ewakuujące się grupy bojowe. W walkach o Piłę brała udział także 4 Polska Mieszana Dywizja Lotnicza, która sformowana została w kwietniu 1944 roku na terenie Związku Radzieckiego. W rejonie twierdzy najwcześniej pojawił się 3 pułk lotnictwa szturmowego, który dysponował samolotami Ił-2 zwanymi "latającymi czołgami". W dniach od 9 do 14 lutego pułk ten wykonał 166 lotów w rejon twierdzy niszcząc tym samym siłę żywą przeciwnika oraz jego uzbrojenie i wyposażenie. Szczególnym męstwem wykazał się kpt. Oleg Matwiejew, który zginął w walce na chwilę przed wyzwoleniem twierdzy.

Styczniowe walki o Piłę w 1945 roku razem z wielkimi pożarami miasta w latach 1626 i 1834 były najtragiczniejszymi wydarzeniami w dziejach miasta. Jednak takiego końca nikt się nie spodziewał. Według sztabu 1 Frontu Białoruskiego jednostki gen. Kuźmina nie wykonały zadania likwidacji pilskiej twierdzy. Mimo wielu zastrzeżeń kadry dowódczej, która kierowała zdobyciem miasta liczyły się tylko i wyłącznie fakty. W godzinach wieczornych 14 lutego 1945 roku w Moskwie oddano salut artyleryjski z okazji zdobycia "niemieckiej" twierdzy, a w kwietniu 60 i 260 Dywizja Piechoty została odznaczona przez Prezydium Rady Najwyższej Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W walkach o Piłę poległy setki żołnierzy po obu walczących stronach. W dziesiąciodniowych walkach o miasto w gruzach legło prawie 75% całej zabudowy i infrastruktury Piły i 90% w jej części centralnej. 14 lutego 1945 roku prastare polskie miasto, rodzinny gród Stanisława Staszica, ostatecznie powróciło w granice Polski. Do dnia dzisiejszego można zobaczyć liczne pamiątki, które pozostały nam z okresu styczniowych walk o Piłę. Jeszcze nie tak dawno nad pilskim zalewem przy drodze krajowej nr 10 mieściło się muzeum wyzwolenia. Uzbrojenie, które się tam znajdowało, tj. miedzy innymi czołg T-34/43 czy wyrzutnia rakiet Katiusza, można zobaczyć w jednostce wojskowej przy al. Powstańców Wielkopolskich.

W lasach po wschodniej części miasta, spacerując licznymi szlakami turystycznymi można zobaczyć liczne fortyfikacje obronne pilskiej twierdzy wraz z wielkim rowem przeciwczołgowym. Nieco bliżej - w Leszkowie zwiedzić można radziecki cmentarz, który znajduje się po przeciwległej stronie cmentarza wojennego z I wojny światowej. Piła do dzisiaj jest atrakcyjnym miejscem dla poszukiwaczy militariów i historyków wojskowości. Po corocznych roztopach, ziemia oddaje nam coraz to nowe pamiątki, które w namacalny sposób dokumentują tamte wydarzenia.


Przypisy
1. J. Miniewicz, B. Perzyk, Wał Pomorski, Warszawa 1997, str. 69
2. Ibidem, str. 72
3. Z. Klemenczak, [w:] Rocznik Nadnotecki 1966 Tom 1, Poznań, str. 83


Źródło: www.konflikty.pl
Awatar użytkownika
Patrioci
Posty: 5
Rejestracja: 09 lut 2012, 22:15
Kontakt:

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: Patrioci »

Profil na facebooku Pilscy Patrioci przygotował taką grafikę na Wyzwolenie:

Obrazek
adam
PRZYJACIEL
Posty: 1379
Rejestracja: 22 wrz 2006, 18:58
Lokalizacja: Niemcy

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: adam »

Sowieci w marszu na Berlin, mordowali, gwałci, wywozili polski naród na sybir, a pilanie wciąż piszą o wyzwoleniu.
Zwróciłem uwagę, że w Złotowie nie zakłamują historii i ostatnio napisali, że był to powrót Złotowa do macierzy, a nie jakieś tam wyzwolenie.
wojtaq
MODERATOR
Posty: 320
Rejestracja: 13 gru 2008, 22:30
Lokalizacja: Piła
Kontakt:

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: wojtaq »

W rzeczy samej adamie, ja również jestem przekonany o poprawności terminu 'zdobycie' Piły w 1945, a nie jej 'wyzwoleniu', jak to do dzisiaj jest często podawane. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zakwestionuje faktu polskich korzeni naszego miasta i wysiłku wielu Polaków dla jego utrzymania w granicach Korony, zatem i ja tego nie robię.
Niemniej pozostaje faktem, że Schneidemuehl pozostawała ośrodkiem zamieszkanym i administrowanym przez Niemców, nie z powodu zniewolenia czy tzw. rugów pruskich lub okupacji, ale na mocy traktatów międzynarodowych i ich skutków. Polskość Piły i wielu innych polskich miast została wystawiona sto siedemdziesiąt kilka lat temu na próbę i niestety, nasi praszczurowie nie skorzystali z szansy, jaką dała nam niegdyś historia. Nowi gospodarze zawinęli rękawy i na poczatku XX wieku niemieckie Schneidemuehl było już okazałym miastem z dynamicznie rozwijającym się lokalnym przemysłem, handlem i usługami. W dobrej kondycji przetrwało do stycznia 1945, kiedy zostało zdobyte przez Rosjan i na mocy kolejnych traktatów przekazane Polsce, jako część z Ziemi Zachodnich i Odzyskanych.
Piła ponownie wróciła do Macierzy, choć niektórzy bardziej emocjonalnie, a mniej racjonalnie przyjmują termin 'wyzwolenie' po wielu latach pruskiej i niemieckiej niewoli porozbiorowej i utraty państwowości wogóle. Nie ma to jednak nic wspólnego z prawdą historyczną opartą o fakty i rzeczowe ich interpretacje.
Obserwuję adamie to, co dzieje się nie tylko w Pile podczas lutowych uroczystości i zapewniam, że również w Złotowie zdarzają się takie lapsusy, choć coraz częściej społeczeństwo przyjmuje, że to nie było jednak wyzwolenie!
Bwerk45
PRZYJACIEL
Posty: 176
Rejestracja: 23 maja 2005, 17:45
Lokalizacja: Piła

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: Bwerk45 »

Nie zapomnijcie, że w czasie panowania niemieckiego w Schneidemühl mieszkali Polacy i to przez pokolenia więc w 100% nie było czysto niemieckim miastem. Oczywiście faktem skreślającym "Wyzwolenie" jest to że Piła została oswobodzona przez armie radziecką i chyba cały w tym problem. Adam, w Pile też się mówi i pisze że Piła wróciła do macierzy a nie została wyzwolona, każdy interpretuje jak chce.
wojtaq
MODERATOR
Posty: 320
Rejestracja: 13 gru 2008, 22:30
Lokalizacja: Piła
Kontakt:

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: wojtaq »

Nie chciałbym kierować wątku na płaszczyznę dyskusji quasi akademickiej, lecz tu muszę podkreślić - Piła do 1945 była niemieckim miastem niezależnie od liczby Polaków, Żydów, Ormian czy kosmitów mieszkających w jej granicach.

Chyba nie chcemy stosować takich niedorzecznych kryteriów wobec np. współczesnego Lwowa ze znacznym odsetkiem mieszkających tam Polaków? To miasto, chcemy tego czy nie, jest ukraińskie i tak póki co pozostanie!
Bwerk45
PRZYJACIEL
Posty: 176
Rejestracja: 23 maja 2005, 17:45
Lokalizacja: Piła

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: Bwerk45 »

Masz rację Wojtaq, szkoda czasu na dyskusje.
maritim
PRZYJACIEL
Posty: 170
Rejestracja: 23 lis 2009, 23:19

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: maritim »

W dzisiejszym Życiu Piły możemy przeczytać wspomnienia dawnego mieszkańca, pana Klimka. Niby nic nowego ale zawsze oddaje klimat tamtych czasów... Ciekawe zwłaszcza w tym szczególnym dniu...
zycie.pila.pl pisze:Obrazek

68 lat temu w Schneidemühl…

Dla jednych wyzwolenie, dla innych zmiana okupanta na takiego, który przynajmniej pozwalał mówić po polsku. 68 lat temu sowieci opanowali zniszczone miasto Schneidemühl.

68 lat temu całe Schneidemühl znajdowało się już pod kontrolą sowietów. Zakończył się 173-letni okres, w którym Piła była miastem najpierw pruskim, później - w granicach III Rzeszy. Zdania na temat wydarzeń historycznych są podzielone. Dla jednych to, co stało się zimą 1945 r. było wyzwoleniem, dla innych - zmianą okupanta, na takiego, który przynajmniej pozwalał mówić po polsku. Pewne jest, że Piłę trzeba było - w większej części - zbudować na nowo. Śródmieście było zniszczone w 90 procentach, obrzeża - w ponad 70. Z miasta, które w 1944 liczyło 56 tys. mieszkańców i 27 tys. żołnierzy zaangażowanych do obrony Festung Schneidemühl, w 1945 r. zostało zaledwie 3 tys. obywateli.

Trzy lata temu Adelhard Klimek, który w styczniu 1945 r. miał siedem lat, wspominał: - Pierwszy raz Rosjan było słychać chyba 26 stycznia. To był atak katiusz, ale nie na samo miasto, a na umocnienia wkoło Piły. Mieszkaliśmy w Leszkowie, wśród okopów. Pamiętam rów przeciwpancerny, parę bunkrów. Ten pierwszy atak był rano, około czwartej z minutami. Poszły szyby, nasz dom został lekko uszkodzony. Nie było to bezpośrednie trafienie, ale pocisk spadł blisko.

Momentu ustanowienia Twierdzy Piła Adelhard Klimek nie pamięta. - Byłem za mały, nie zajmowałem się tym. Wiem, że wujek mówił, że to jest „Festung” czyli twierdza. Po tym bombardowaniu 26 stycznia sankami razem z mamą pojechaliśmy do centrum. W szkole przy dzisiejszej Teatralnej był punkt zborny, do którego przyszliśmy i w tym samym czasie było bombardowanie. Obok stała rzeźnia. Spadła na nią bomba czy pocisk i pamiętam, że się paliło.

Wszyscy ludzie, którzy zgromadzili się w budynku szkoły następnego dnia udali się na dworzec. - Tam wsiedliśmy do pociągu towarowego i po kilkunastu godzinach wysiedliśmy w Niemczech - opowiada Adelhard Klimek. - W tym momencie mój kontakt z Piłą się urwał. Byliśmy na jakiejś wiosce jeden dzień, później znowu zapakowali nas do pociągu i pojechaliśmy w kierunku Schwerina, ale pociąg zatrzymał się dopiero w Parchimie. Do Polski wróciłem dopiero 11 listopada 1945 roku. Najpierw do Cedyni, bo tam mieszkała ciotka, potem do babci, do Równego Pola. Do Piły przyjechaliśmy w połowie 1946 roku. Mieszkaliśmy dwa - trzy miesiące przy obecnej Alei Powstańców Wielkopolskich, vis-a-vis sądu. Stamtąd przeprowadziliśmy się na Jagiellońską, na Jadwiżyn. We wrześniu poszedłem do szkoły, do ósemki przy Bydgoskiej. Do szkoły obok - tej z wieżą - chodziłem zresztą już wcześniej, od września do połowy grudnia 1944 roku.

Jak wyglądała Piła po powrocie? - To była kompletna ruina. Praktycznie nie było niczego - mówi Adelhard Klimek. - Już wtedy się nie paliła - wszystko było spalone. Rosjanie kwaterowali tam, gdzie dziś jest Starostwo Powiatowe. Doskonale pamiętam, że na okrągło głuszyli mnóstwo ryb. Centrum było zburzone. Gdzieniegdzie stały tylko pojedyncze budynki. O dziwo ocalały szkoły, kościół Świętego Antoniego, trochę Ludowej, kościół Świętego Stanisława Kostki był tylko lekko ostrzelany. Zachowały się właściwie też wszystkie osiedla domów jednorodzinnych, na przykład Na Dołkach, czy z tyłu na Bydgoskiej, w okolicy Świerkowej. Ale całe centrum było zburzone. To były takie enklawy wśród morza gruzów i ruin.

Według przekazów, jakie Adelhard Klimek słyszał po powrocie, Piła płonęła do połowy 1945 roku. - Non-stop wybuchały gdzieś pożary. Na ile jest to prawdą - nie wiem. Na Alei Powstańców Wielkopolskich był dom, w którym jako chłopcy zbieraliśmy złom. Było widać, że stały tylko mury, a z okien było widać smugi czarnego dymu. Tak samo było przy dzisiejszym Placu Staszica - siedziba Nafty stała, ale była wypalona, podobnie dom kultury. To znaczy, że to się musiało niesamowicie palić. Gdyby tam spadła bomba, to by się rozwaliło. A tu stały okopcone mury. Z opowiadań wiem, że Rosjanie palili. To pierwsze niemieckie miasto, które zdobyli. To odwet.

Centrum Piły nie wyglądało jednak na spalone - leżało w gruzach. - Praktycznie zrównane z ziemią. To nie wyglądało na podpalenie. Tylko kościół stał na środku.

Jak wówczas wyglądało życie ośmioletniego chłopca? - Bawiliśmy się, jak wszyscy młodzi ludzie. Słuchaliśmy, gdzie Rosjanie głuszą ryby i chodziliśmy sto - dwieście metrów niżej łowić. Czasem mnóstwo ryb płynęło rzeką. W nocy - przynajmniej tam gdzie ja mieszkałem - był spokój. Wówczas przyjeżdżali przesiedleńcy, uruchomiono już węzeł kolejowy. Największym pracodawcą były ZNTK. Początkowo przyjeżdżało najwięcej kolejarzy. Do szkoły szło się polnymi ścieżkami i przez gruzy. Doskonale pamiętam moment odgruzowania Piły. Przyjechał mój dziadek z Równego Pola. Miał wóz i konia. Karego. Był zatrudniony do wywózki cegieł. Wkoło burzono mury, cegły układano w takie stosy. Potem ładowali je na dziadka wóz, dziadek wywoził na dworzec i te transporty szły na wschód. Do Warszawy. Na Rynku, tam gdzie teraz jest pomnik Jana Pawła II, stał kościół - też wypalony. Też go zburzyli - to był klinkier, czerwone cegły, które były wywożone osobno. Z Placu Zwycięstwa wszystko zostało wywiezione. Ten dwu-trzyletni etap pamiętam bardzo dobrze, bo zbieraliśmy tam złom. W gruzach były różne rzeczy. Mnóstwo moich koleżanek i kolegów zginęło po wojnie. Bawili się tymi pociskami. My też zbieraliśmy, rozbieraliśmy. Potem wsypywaliśmy proch do takich małych puszek po amerykańskim skondensowanym mleku. Robiło się dwie dziurki, wkładało lont… Wrzucaliśmy pociski do ogniska, to ładnie wybuchało. Tak się bawiliśmy. Pewnie, że mama goniła. Chodziliśmy po koszarach, zbieraliśmy karabiny. Długo tego leżało mnóstwo. Jak szliśmy na Dąbrowskiego do lasu, to leżały pełne skrzynie panzerfaustów. Pełno tego było. Po wojnie niesamowicie paliły się lasy dookoła Piły. Bez przerwy ludzie jeździli gasić. Moja mama też. Dopiero w 1948, może 1949 roku nastąpiło generalne oczyszczanie tych lasów. Tu, gdzie jedzie się na Piaszczyste, nie było lasów. Tu były pola. Dopiero w kwietniu 1947 albo 1948 roku zalesialiśmy. Wszyscy ze szkoły tam chodzili. Na końcu Śniadeckich stał taki duży niemiecki samolot transportowy. Chodziliśmy tam, wykręcaliśmy co mogliśmy, wycinaliśmy pleksiglas. GS miał skup złomu przy Alei Powstańców Wielkopolskich, gdzieś, gdzie teraz jest stacja paliw po prawej stronie. Pamiętam, że któregoś pięknego dnia ten samolot po prostu zniknął. Chodziliśmy tam, bawiliśmy się, pewnego dnia po południu przychodzimy, a samolotu nie ma. Później milicja chodziła i pytała, czy widzieliśmy, czy ktoś tam się kręcił. Okazało się, że bractwo pocięło ten samolot na kawałki i sprzedało w GS-owskim skupie złomu.


Źródło: www.zycie.pila.pl
Data wydania: 14 lutego 2013
Awatar użytkownika
Tarzan
Posty: 39
Rejestracja: 15 maja 2005, 23:11
Lokalizacja: Koszyce

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: Tarzan »

No tak minął rok.. jak to szybko czas przemija!
A wspomnień z "tamtego" okresu przybywa.
Miło jest cofnąć się do tamtych czasów czytając wspomnienia tutaj publikowane.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
jester001
PRZYJACIEL
Posty: 67
Rejestracja: 24 lis 2010, 20:06

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: jester001 »

Słowo "Wyzwolenie" wg mnie jest w stosunku do tego miasta mało odpowiednie. Nie wyzwolono z niewoli okupacji mieszkańców polskiego pochodzenia, no może kilku... Zdobyto niemieckie miasto, które kiedyś było polskie. Myślę, że słowo "Odzyskanie" jest bardziej odpowiednie. Nie "Wyzwolenie Piły" lecz "Odzyskanie Piły".
ziolek
PRZYJACIEL
Posty: 2009
Rejestracja: 14 maja 2006, 17:32
Lokalizacja: Piła
Polubiono: 2 razy
Kontakt:

Re: Wyzwolenie Piły

Post autor: ziolek »

pavvlo pisze:
konflikty.pl pisze:Wyzwolenie Piły

W momencie, gdy nad Odrę docierały pierwsze jednostki Armii Czerwonej, na przedpolach Piły 89 Korpus Armijny przygotowywał się do oblężenia miasta ogłoszonego wcześniej twierdzą. Już 24 stycznia 1945 roku na południowo-wschodnich obrzeżach miasta w linii Kaczory - Piła, doszło do pierwszych walk, w których uczestniczył niemiecki batalion "Anklam". Przeciwstawiał się on nie tylko rosyjskiej piechocie, ale także jednostkom pancernym 12 Korpusu Pancernego Gwardii, który nieco wcześniej pokonał rygiel zaporowy pod Śmiłowem, a następnie od strony Jeziorek zaatakował miasto.[1] Wojska radzieckie z całym impetem nacierały na przedmieście Piły, jaką była Kalina oraz na Chodzież, który znajdował się po drugiej stronie Noteci. Taki manewr był możliwy, dzięki zdobyciu mostu w Białośliwiu, a potem samego miasteczka, które było ostatnim większym punktem oporu przed Piłą. Właśnie tego dnia blisko 40 radzieckich czołgów ruszyło szosą bydgoską w stronę pozycji batalionu "Anklam". Po południu 25 stycznia, oddział ten został zmuszony do wycofania się z okolic jeziorek do pozycji polowej Piły.
Zdjęcie lotnicze Piły z lutego 1945 roku z widocznym lotniskiem i Berlińskim Przedmieściem.
Nieco silniejszy opór wojska niemieckie stawiały w okolicach Ujścia. Cały dzień trwało wycofywanie się oddziałów niemieckich do ufortyfikowanej w transzeje i stanowiska bojowe pilskiej pozycji polowej. 26 stycznia 48 Batalion Pancerny Gwardii z 12 Korpusu Pancernego ponowił natarcie siłą około 40 czołgów w stronę przedmieścia Kalina, gdzie miał przedrzeć się w okolice mostu na Gwdzie i go zdobyć. Niestety niemiecki batalion "Eutin" oraz jednostki Volkssturmu, w obawie przed nacierającymi czołgami radzieckimi, postanowiły wysadzić most, który był kluczem do zdobycia miasta od wschodu. W tym dniu na miasto po raz pierwszy spadł grad pocisków i rakiet radzieckiej artylerii oraz katiusz. W ataku tym najbardziej ucierpiała ludność cywilna zamieszkująca śródmieście i okolice dworca kolejowego. 27 stycznia Armia Czerwona z powodu trudności w zdobyciu wschodniego pasa umocnień postanowiła obejść miasto zarówno od południa niedaleko Kaliny jak i od północy w okolicy Dobrzycy.

Manewr ten miał na celu okrążenie miasta i stworzenie pierścienia wokół twierdzy. Operacji tej w dużym stopniu pomogło sforsowanie Gwdy w okolicy Motylewa i Noteci oraz późniejsze opanowanie drogi pomiędzy Ługami Ujskimi a Stobnem, co zamykało "pierścień" od południa i pozwoliło na przemarsz przez okoliczne wioski w kierunku Kotunia, Różewa czy Gostomii aż pod sam Wałcz, zamykając tym samym ostatecznie drogę ewakuacyjną. Walki miały też miejsce na szosie prowadzącej do Krajenki, skąd 10 czołgów 66 Brygady Pancernej próbowało przełamać niemiecką obronę i od strony Skórki włamać się do miasta. Operacja ta jednak nie powiodła się. Cała wschodnia pozycja obronna twierdzy na linii jezior Okoniowe - Płotki - Jeleniowe - Bagienne i dalej do Kaliny była nie do przebicia, co doprowadziło do uregulowania się frontu w tych miejscach oraz okopaniu się jednostek i przejścia do defensywnego blokowania wyjścia z twierdzy w kierunku północno-wschodnim. Kolejne dwa dni - 28 i 29 stycznia - upływały na ostatecznym zamykaniu wojsk niemieckich w pierścieniu oblężniczym. Jeden z niemieckich żołnierzy tak wspomina zamykanie okrążenia od zachodu: "Leżeliśmy w ubraniach maskujących na zaśnieżonych polach. Zaczęło się natarcie pancerne. Ogarnął nas strach przed nieprzyjacielskim lotnictwem. Dzięki Bogu nadleciały nasze Sztukasy i zatrzymały nadjeżdżające T-34".[2] Pod wieczór 29 stycznia 77 korpus piechoty został zatrzymany na linii umocnień pozycji polowej, a 185 Dywizja Piechoty owego korpusu przeszła do obrony na całej wschodniej linii obronnej pozycji pilskiej od rzeki Gwdy na północy aż po przyczółek w okolicach Motylewa. 30 stycznia radzieckie wojska pancerne ostatecznie zamknęły pierścień, okrążając ostatecznie wojska nieprzyjaciela w twierdzy. Po okrążeniu miasta wojska pancerne 12 Korpusu Pancernego Gwardii zostały zluzowane przez jednostki gen. Kuźmina z 47 Armii. Wydzielono także specjalną grupę likwidacyjną, która pozwoliła pozostałym armiom radzieckim kontynuowanie marszu na Berlin. Grupa ta składała się z następujących związków taktycznych:
- 185 Dywizji Piechoty - płk. Worobiowa,
- 260 Dywizji Piechoty - gen. Siereda,
- 60 Dywizji Piechoty - płk. Muzykina.
Wschodnie rubieże miasta zostały obstawione przez żołnierzy 185 Dywizji Piechoty, która miała najtrudniejsze zadanie, ponieważ poza wiązaniem nieprzyjaciela we wschodniej części twierdzy, miała ubezpieczać północno-wschodnią stronę w okolicach pomiędzy linią kolejową Pila - Złotów a Gwdą, przed potencjalną ucieczką nieprzyjaciela.[3] Oddziały 260 Dywizji Piechoty obsadziły stanowiska od cmentarza wojennego przy obecnej ul. Mickiewicza, poprzez tereny zakładów lotniczych Albatros, aż po południowe Koszyce, z zadaniem zdobycia północnej części miasta od Koszyc aż po Śródmieście. W pierwszych dniach lutego Armia Czerwona krok po kroku wypierała Niemców z prawobrzeżnej strony miasta. Walki w Pile przypominały te spod Stalingradu, gdzie walczono o poszczególne budynki, piwnice, piętra, a nawet mieszkania i izby.
Panorama zniszczonego w 1945 roku miasta.

W tych dniach w celu lepszego wykorzystania sił, postanowiono przerzucić część 185 Dywizji Piechoty do obrony północnego odcinka twierdzy. Zacięte walki rozgrywały się w okolicach Przedmieścia Berlińskiego (obecnie os. Górne), gdzie walczono o Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego i dworzec towarowy, w rejonie którego operował niemiecki pociąg pancerny . Nieopodal, w rejonach obecnej al. Wojska Polskiego toczno poważne walki o znajdujące się tam cmentarze oraz część lotniska z zakładami lotniczymi Albatros.Cały czas wieczorami prowadzono ewakuację ludności cywilnej korytarzem powietrznym z lotniska, które znajdowało się w okolicach dzisiejszej al. Powstańców Wielkopolskich. Od 9 do 12 lutego pod osłoną artylerii, jednostki 260 i 60 dywizji piechoty w zaskakującym tempie nacierały w zachodniej części miasta aż do rzeki Gwdy. 13 lutego komendant twierdzy - Remmlinger - wydał rozkaz wycofania się przez rzekę na lewobrzeżną część miasta.

Tego samego dnia z jego rozkazu wysadzone zostały mosty na Gwdzie, odcinając wojska niemieckie od nacierających wojsk radzieckich. Niestety zniszczenie mostów nie opóźniło natarcia Rosjan, ponieważ tego samego dnia sforsowali oni rzekę w samym centrum miasta i rozpoczęli atak na Bydgoskim Przedmieściu. Rano, 13 lutego Obergruppenfűhrer SS Steiner wydał rozkaz ewakuacji niemieckich jednostek bojowych w kierunku północnym wzdłuż rzeki, w okolice Lędyczka i Okonka. Na podstawie rozkazu dowódcy 11 Armii, Remlinger wydał rozkaz wyjścia z okrążenia czterema grupami. Wykonali oni wyłom na odcinku bronionym przez 185 Dywizję Piechoty, gdzie radziecka obrona była najsłabsza i leśnymi oraz polnymi drogami wycofywali się w kierunku Skórki. Wieczorem 13 lutego ok. godz. 22 grupa szturmowa przy pomocy dział pancernych i pociągu pancernego przerwała pierścień i umożliwiła wyjście z oblężonej twierdzy. Ucieczka niemieckich oddziałów była także możliwa dzięki pozorowanemu atakowi trzebiatowskiego batalionu karnego z polowej pozycji w kierunku wschodnim. 14 lutego specjalna grupa operacyjna gen. Kuźmina zdobyła miasto i przez najbliższe dni eliminowała z walki pojedyncze grupy bojowe i fanatycznych niedobitków.

Uciekającymi na północ jednostkami niemieckimi zajął się 79 Korpus Pancerny, który miał rozbić wszystkie ewakuujące się grupy bojowe. W walkach o Piłę brała udział także 4 Polska Mieszana Dywizja Lotnicza, która sformowana została w kwietniu 1944 roku na terenie Związku Radzieckiego. W rejonie twierdzy najwcześniej pojawił się 3 pułk lotnictwa szturmowego, który dysponował samolotami Ił-2 zwanymi "latającymi czołgami". W dniach od 9 do 14 lutego pułk ten wykonał 166 lotów w rejon twierdzy niszcząc tym samym siłę żywą przeciwnika oraz jego uzbrojenie i wyposażenie. Szczególnym męstwem wykazał się kpt. Oleg Matwiejew, który zginął w walce na chwilę przed wyzwoleniem twierdzy.

Styczniowe walki o Piłę w 1945 roku razem z wielkimi pożarami miasta w latach 1626 i 1834 były najtragiczniejszymi wydarzeniami w dziejach miasta. Jednak takiego końca nikt się nie spodziewał. Według sztabu 1 Frontu Białoruskiego jednostki gen. Kuźmina nie wykonały zadania likwidacji pilskiej twierdzy. Mimo wielu zastrzeżeń kadry dowódczej, która kierowała zdobyciem miasta liczyły się tylko i wyłącznie fakty. W godzinach wieczornych 14 lutego 1945 roku w Moskwie oddano salut artyleryjski z okazji zdobycia "niemieckiej" twierdzy, a w kwietniu 60 i 260 Dywizja Piechoty została odznaczona przez Prezydium Rady Najwyższej Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W walkach o Piłę poległy setki żołnierzy po obu walczących stronach. W dziesiąciodniowych walkach o miasto w gruzach legło prawie 75% całej zabudowy i infrastruktury Piły i 90% w jej części centralnej. 14 lutego 1945 roku prastare polskie miasto, rodzinny gród Stanisława Staszica, ostatecznie powróciło w granice Polski. Do dnia dzisiejszego można zobaczyć liczne pamiątki, które pozostały nam z okresu styczniowych walk o Piłę. Jeszcze nie tak dawno nad pilskim zalewem przy drodze krajowej nr 10 mieściło się muzeum wyzwolenia. Uzbrojenie, które się tam znajdowało, tj. miedzy innymi czołg T-34/43 czy wyrzutnia rakiet Katiusza, można zobaczyć w jednostce wojskowej przy al. Powstańców Wielkopolskich.

W lasach po wschodniej części miasta, spacerując licznymi szlakami turystycznymi można zobaczyć liczne fortyfikacje obronne pilskiej twierdzy wraz z wielkim rowem przeciwczołgowym. Nieco bliżej - w Leszkowie zwiedzić można radziecki cmentarz, który znajduje się po przeciwległej stronie cmentarza wojennego z I wojny światowej. Piła do dzisiaj jest atrakcyjnym miejscem dla poszukiwaczy militariów i historyków wojskowości. Po corocznych roztopach, ziemia oddaje nam coraz to nowe pamiątki, które w namacalny sposób dokumentują tamte wydarzenia.


Przypisy
1. J. Miniewicz, B. Perzyk, Wał Pomorski, Warszawa 1997, str. 69
2. Ibidem, str. 72
3. Z. Klemenczak, [w:] Rocznik Nadnotecki 1966 Tom 1, Poznań, str. 83


Źródło: www.konflikty.pl
Mam pewna uwagę co do powyższych wspomnień. Mianowicie widząc wspomnienie z okresu II wojny światowej osobiście jestem bardzo przeciwny stosowaniu uogólnieniu polegającemu na zamiennym stosowaniu wyrażeń "Rosjanie" i "czerwonoarmiści". Jest to uogólnienie krzywdzące zarówno dla Rosjan jak i dla innych narodowości byłego ZSSR. Animozje, niechęci, wrogość czy wręcz nienawiść tych innych narodów do Rosjan, wówczas jak teraz są widoczne, nawet gdy mówimy już o narodach współczesnej Federacji Rosyjskiej. Da się zauważyć lęk Rosjan i poczucie kulturowej wyższości Rosjan wobec azjatyckich narodów dawnego ZSSR czy współczesnej Federacji Rosyjskiej. Poczucie żalu wobec narodów, które w czasie ZSSR czy obecnie z lepszym bądź gorszym skutkiem aspirują do bycia niezależnymi wobec Rosjan. To daje obraz, iż Armia Czerwona - podobnie jak ZSSR i obecna Federacja Rosyjska - była politycznie i kulturowo niejednolita, a napewno nie składała się wyłącznie z samych Rosjan.

Chcąc dowieść prawdziwości tego twierdzenia można pokusić się o wykorzystanie statystki i chociaż z grubsza obliczyć stosunek liczebny Rosjan do innych narodów w dawnym ZSSR.

Jeśli mniej więcej zaledwie połowa mieszkańców ZSSR zamieszkiwała w Rosyjskiej FSSR to można w uproszczeniu przyjąć i że zaledwie połowa żołnierzy Armii Czerwonej to Rosjanie. Ale... Współczesna Federacja Rosyjska będąca terytorialną następczynią Rosyjskiej FSSR zamieszkana jest zaledwie przez około 80 % z Rosjan. Czyli zatem w uproszczeniu można chyba stwierdzić, że grubo ponad połowa żołnierzy dawnej Armii Czerwonej składa się z przedstawicieli innych narodowości niż Rosjanie, przy czym jak wspomniałem wyżej jedni i drudzy ze wzajemnością nie pałali do siebie sympatią.

Ponadto zwróćmy uwagę na dawne fotografie i materiały filmowe i łatwo zauważymy, że wielu czerwonoarmistów ma wyraźne nierosyjskie rysy twarzy.

Krótko mówiąc określenie "Rosjanie" w przypadku opisu zachowań żołnierzy Armii Czerwonej jest moim zdaniem ogromnym uogólnieniem, krzywdzącym i niestety często spotykanym nie tylko w zacytowanym tekście.
ODPOWIEDZ

Utwórz konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji..

Musisz być zarejestrowanym użytkownikiem, aby móc opublikować odpowiedź.

Utwórz konto

Zarejestruj się, aby dołączyć do Nas!
Zarejestrowani użytkownicy, mają dużo więcej przywilejów, związanych z użytkowaniem forum.
Rejestracja i korzystanie z forum jest całkowicie bezpłatne.

Zarejestruj się

Zaloguj się