Nie chciałem wdawać się w wielką polemikę, ale widzę, że chyba nie zauważyłeś, iż mi wcale nie chodzi o ten nowy biurowiec handlarzy długów, lecz o rozbiórkę wszystkiego co starsze i kosztowne w remoncie. Powielamy dokładnie te same schematy co za czasów PRL-u i chyba wiesz co mam na myśli. Poza tym parkometry przy placu Staszica - podobnie jak flota miejska na Gwdzie - to taki mój pilski konik
Może dla zasady, a może tylko po to żeby dowalić "plebanowi" ze szkółki "wójt" z urzędu nastawiał bardzo drogich zabawek na całym placu, co spowodowało, że centrum administracyjne miasta obecnie wygląda jak po jakiejś wywózce. Skutek jest oczywiście taki, że pojazdy ludzi ze szkółki i nafty parkują sobie na parkingach okolicznych mieszkańców - dzięki wójtowi, który ma wprawdzie piękny widok na pusty plac - a i pleban chyba też się niespecjalnie zmartwi, bo to nie jego pieniąchy poszły na te śmiałą koncepcje. Już sam zakup i serwisowanie parkometrów "nieco" kosztuje, a ponadto wiecznie puste miejsca parkingowe przylegające do szkółki są pieczołowicie remontowane, malowane i odśnieżane - zatem można przyjąć miejskie pieniążki dość ubogiego miasta idą sobie - dla prawie słusznej idei - tak sobie w powietrze. W sumie to nie są obecnie moje pieniąchy, bo nie płacę tam podatków, a nawet jak bywam w Pile to nie parkuje tam auta, ale jakoś tak mam, że czasami trudno mi zrozumieć tego typu prospołeczne inwestycje. Za te dwa parkomaty przy szkółce można swobodnie było uratować PRL-owski mural i przy okazji nieco odblokować osiedlowe parkingi... ale cóż... teraz niektórzy mogą zaparkować swoje auto, na całym placu Staszica, na całe darmowe pół godzinki, na fajnych kilkadziesiąt sposobów. Tylko po co?